Jak Michael Jackson nie sprzedał 750 mln płyt

Nawet w starciu z milionami (płyt) pojedynczy człowiek może wiele zdziałać. Budowlaniec z Hong Kongu Lau Ho Hoi uporczywymi wpisami na forum ukmix.org rozpętał, jak się wydaje, szerszą dyskusję na temat absurdalnie przejaskrawionych statystyk sprzedaży albumów Jacksona, Abby czy Beatlesów, którzy w mediach faktycznie od zawsze funkcjonowali w otoczeniu beztrosko rzucanych setek milionów.

I tak Lau dowodzi, że przykładowo nic nie wskazuje na to, jakoby Jackson sprzedał – wymieniane ostatnio absolutnie wszędzie – 750 milionów płyt. Ani „Thriller” nie rozszedł się w 100 milionach egzemplarzy, ale 64 mln. Według jego badań z osiągnięciami Jacksona było tak:

~ 205 million solo albums
~ 115 million solo singles
~ 45 million with J5 albums
~ 45 million with J5 singles
~ 15 million downloads
~ 15 million music videos

Czyli razem 440 milionów wszystkiego. Płyt długogrających trzy i pół raza mniej, niż wieść niesie. RIAA, która nadaje złote i platynowe wyróżnienia, oficjalnie zaksięgowała zresztą Jacksonowi „tylko” 61,5 mln płyt. Śledztwo Ho Hoia drobiazgowo opisał i potwierdził The Wall Street Journal:

For many years, Mr. Jackson’s lifetime sales tally typically was reported at 200 million albums world-wide. But in late 2006, news articles began putting the number at 750 million, a figure that became part of the popular lore as Mr. Jackson was attempting a comeback. In the last few weeks, it has popped up in obituaries and retrospectives.

The Beatles’ supposed one-billion-plus sales record also reflects an estimate of the number of songs, not albums, according to trackers of such landmarks. Other performers, such as AC/DC, Julio Iglesias and ABBA, supposedly are members of the 200 million album club, but compiled sales figures put their respective totals closer to 100 million.

Równolegle na blogu Hitsville pojawiła się rozmowa z innym muzycznym detektywem-amatorem. Gouillaume Vieira (tym razem inżynier z Paryża) wyliczył, że Jackson sprzedał 450-480 mln singli i albumów, co daje mu wynik o 80 mln lepszy od osiągnięć Elvisa Presleya, ale jakieś 40 mln więcej wycisnęli z rynku Beatlesi.

Ważne: statystyki MJ to Jackson 5 + Jacksons + kariera solowa. Gdyby analogicznie potraktować poszczególnych Beatlesów, to McCartney miałby na liczniku 670 mln, Lennon 620 mln, Harrison 550 mln, a Ringo 525 mln płyt. Jackson ląduje na piątym miejscu!

Oczywiście pozostaje numerem jeden, gdy przyjrzymy się poszczególnym tytułom: „Thriller” zdaniem Vieiry rozszedł się w 64 mln sztuk: 28,5 mln USA, 17 mln Europa, 3,3 mln Kanada, 6,5 mln Azja, 6 mln Ameryka Łac., 2 mln Afryka. Srebro należy się „Dark Side of the Moon” z 42 mln na płytometrze, a brąz dzierży któryś z sountracków: „Grease”, „Saturday Night Fever” bądź „Bodyguard”. Ciekawa jest też wyliczanka osiągnięć Motown, które wytłoczyło ponad miliard płyt!

~ Jackson 5 – 70 million
~ Michael Jackson – 20 million
~ Stevie Wonder – 170 million
~ Lionel Richie – 85 million
~ Diana Ross/Supremes – 190 million
~ Commodores – 60 million
~ The Temptations – 110 million
~ Marvin Gaye – 110 million
~ Four Tops – 40 million
~ Miracles/Smokey Robinson – 55 million

A wracając do (zbyt) wielkich liczb: tym razem wyjątkowo nie chodzi wyłącznie o życzeniowe zapędy wytwórni muzycznych. Do 1991 roku – wtedy ruszył Nielsen SoundScan – w USA nikt kompleksowo nie zliczał płyt, a Billboard był raczej rankingiem popularności niż rzetelną listą sprzedaży. Zdobyć wiarygodne dane z Europy było – i nadal bywa – jeszcze trudniej.

Dziennikarze i fani też zrobili swoje, doliczając single do longplayów, a dalej to już typowa inflacja liczb, bezkrytyczne powtarzanie rekordów  i pokusa ustanawiania nowych. No i nieustająca potrzeba potwierdzenia dziejowej doniosłości przedstawicieli popowej elity – statystyką.




3 komentarze

  1. Przemysław pisze:

    Ciekawe, że w posumowaniu Motown połączyli wyniki Diany Ross z Supremes, a Michaela z J5 i Lionela z Commodores już nie. W ten sposób Ross nie do końca fair wyprzedziła mojego ulubionego artystę Motown, czyli Steviego Wondera. Chociaż Temptations też byli nieźli. I Marvin Gaye. I w sumie cała reszta Motown też. :)

    P.S. Teraz zrzędzenie nie na temat: Czy to tylko mnie się wydaje, że Motown (i w ogóle soul) jest w Polsce niedoceniony?

  2. Mariusz Herma pisze:

    U nas ze słuchaniem Motown jest trochę tak, jak ze słuchaniem jazzu – socjeta! A w Stanach przeciwnie, bożyszcza plebsu. No i stąd ten miliard :-)

  3. […] czy elvis presley sprzedał więcej płyt niż michael jackson Jak niedawno ustalono, Jackson prześcignął Elvisa o dobre 80 milionów płyt. A w tym roku przybyło mu jeszcze parę […]

Dodaj komentarz