15 komentarzy

1. macio pisze:

   21 listopada 2009 o 14:00

   Lcd soundystem miks dla nike

2. Mariusz Herma pisze:

   21 listopada 2009 o 15:04

   A to dobre jest? Nazwa to jedno, ale czy to się sprawdza w praktyce i przy okazji ciekawie brzmi?

3. k pisze:

   21 listopada 2009 o 15:54

   Lcd soundsystem jest dobre ;)

4. k pisze:

   21 listopada 2009 o 16:50

   Dodam, że w finale ma nawet specjalny fragment do rozciągania kończącego trening ;)

5. Łukasz Halicki pisze:

   21 listopada 2009 o 17:50

   Mi się wybornie biegało przy debiucie Bird And The Bee.

6. verne pisze:

   21 listopada 2009 o 21:19

   może matthew herbert np. z bodily functions, mi czasami podczas towarzyszył. a niedawno moritz oswald w róznych odsłonach i ride z nowhere ze mną „jeździli” rowerem i też było miło. jestem chyba uprzywilejowany bo niedaleko las niewielki a tam szkoda czymkolwiek naturę zagłuszać

7. Marceli Szpak pisze:

   21 listopada 2009 o 21:23

   Dan Deacon, oczywiście. Atari Teenage Riot się tez wybornie sprawdza, a jakbyś chciał biegać tak spacerowo (bo to wyżej to jednak testy rowerowe:) to może Rinneradio:

   http://www.youtube.com/watch?v=ojJtubwlGlU

   mnie się z tym na uszach dobrze chodziło do sklepu po fajki :)

8. Mariusz Herma pisze:

   21 listopada 2009 o 22:44

   Dana Deacona nawet wypróbowałem miesiąc temu, ale o dziwo się nie sprawdził. To jest jakaś tajemnicza materia, w której rzewne „I Grieve” Petera Gabriela potrafi wypaść lepiej niż składanka techno (konkretnie dwójka Anjunabeats).

   A muzyka do chodzenia to jeszcze inna działka, na znacznie dłuższą dyskusję (choćby dlatego, że tutaj już bezwzględnie krok imituje rytm kawałka, nie ma zmiłuj się).

9. Marceli Szpak pisze:

   21 listopada 2009 o 22:49

   Dan raczej żarcik:) Nie znam się na bieganiu, ale podejrzewam, że się równe tempa przydają, co na rowerze już nie jest takie konieczne (chyba, że szosowym:) Może coś z repetycyjnych w takim razie? Reich, Glass – Music for Marimbas, czy jakieś inne Quatsi

10. pszemcio pisze:

    22 listopada 2009 o 08:51

    „Since I left you”

11. snorri pisze:

    22 listopada 2009 o 15:12

    gus gus – forever sprawdza sie u mnie do jazdy rowerem, pzdr

12. Łukasz Kuśmierz pisze:

    23 listopada 2009 o 11:17

    Coś co nie narzuci morderczego tempa poprzez muzykę (chyba że jesteś odporny na nieświadome przystosowanie tempa biegania do słyszanych dźwięków). LCD Soundsystem faktycznie miało przeznaczenie stricte do biegania, ja jednak wolałem zawsze wydeptywać chodniki bez mp3 na uszach (to, o czym napisałem w pierwszym nawiasie to jedno, ale dwa, że słuchawki mi wypadały;)).

13. Sławek Pawłowski pisze:

    25 listopada 2009 o 14:24

    Jeśli The Field, to także kompaktowy Kaito (http://www.kompakt.fm/artists/kaito), ale myślę że Move D z Benjaminem Brunnem (http://www.myspace.com/movedbenjaminbrunn) również całkiem dobrze się nadają – chyba pisałeś kiedyś o nich.

14. Ada pisze:

    28 listopada 2009 o 19:36

    Wszyscy biegający znajomi polecają Klaxons, mnie tam się przy tym spacerowało średnio, ale cytuję ekspertów.

15. pan-audytor pisze:

    5 grudnia 2009 o 00:08

    Hmmm… Ostatnio spacerowałem przy nowym Heyu i miło było;-)