M.I.A. (Robert Christgau)

Czy nowa M.I.A. jest produkcyjną wydmuszką, czy to półroczna rozbiegówka zasługująca na Order PR 2.0 wyolbrzymia muzyczną wątłość? Po drugim przesłuchaniu „/\/\ /\ |” (odkładałem przez tydzień, ale sumienie przymusiło) kiepściutkie „Born Free” wygląda na jeden z mocniejszych fragmentów i to wiele mówi o reszcie.

Płyta ujęła za to Roberta Christgau, który „Kalę” uznaje on za album dekady, a z zachwytu tłumaczy się w świetnym artykule „Illygirl Steppin Up”. Takie teksty przypominają, że nawet w epoce Wiki/Google zainteresowanie tematem i fascynacja artystą wciąż się liczą.

Przywołuję tu najsłynniejszego krytyka w historii muzyki popularnej, bo po 41 latach Christgau postanowił pożegnać się ze swoim „Consumer Guide”. Wyznawcą nie jestem i nie byłem, chyba że pośrednio poprzez tych, którzy na nim dorastali. Nadziwić się jednak nie mogę, że po czterech dekadach stukania w kolejne generacje klawiatur człowiek zachowuje świeżość pisarską i chłonność muzyczną godną nastolatka.

M.I.A. może nagrywać, co tylko chce, byle dalej prowokowała Christgau do pokazywania szalika.

Fine.




5 komentarzy

  1. Kamil pisze:

    Christgau to jest jakość niepodważalna. Ja od niego wiele wyniosłem i choć teraz mój gust się rozmija z jego, to jednak ciągle jak się czyta teksty tego faceta, to trudno nie docenić wnikliwości analiz i kreatywności opinii.
    „Nadziwić się jednak nie mogę, że po czterech dekadach stukania w kolejne generacje klawiatur człowiek zachowuje świeżość pisarską i chłonność muzyczną godną nastolatka” – ja też. On słucha po ponad 2 tys. nowych płyt na rok, gdzieś czytałem, więc o czymś to musi świadczyć heh

  2. Mariusz Herma pisze:

    Mam ten sam problem: niezmiernie cenię go pisarsko, ale w ocenach zbyt często się różnimy. (Patrz owa M.I.A.).

  3. Kamil pisze:

    Stąd nastąpił pewnego dnia przerzut na Bartka Chacińskiego, a od niego też na Ciebie. Ja głównie żyję Rate Your Music, tam jest taka baza, że głowa mała. Czemu nie masz tam konta Mariuszu? A może masz i nie dzielisz się z nami?

  4. Mariusz Herma pisze:

    Pewnie dlatego, że sam rzadko korzystam. No i RYM to wystawianie cyferek muzyce posunięte do (chyba niefajnej) skrajności.

  5. Kamil pisze:

    Musiałbyś spróbować, a wtedy kto wie. Bartkowi się chyba podoba. No i ma bardzo zrównoważone oceny. Ale tak mają wszyscy klasowi dziennikarze.

Dodaj komentarz