Julianna Barwick – The Magic Place

Julianna Barwick – The Magic Place (Asthmatic Kitty)

 

Gdyby Enya u zarania solowej kariery skręciła ku abstrakcji a nie atrakcji, skończyłaby pewnie tak, jak zaczyna równie eteryczna Julianna Barwick. Dziewczyna pracuje głównie głosem, choć piosenek nie śpiewa. Uprawia raczej wielowarstwowe wokalizy i zawodzenia pokryte katedralnymi pogłosami i podparte fortepianową neoklasyką. Geneza artystyczna? Połączenie intensywnej szkoły kościelnego a capella z nieumiejętnością – głośno to przyznaje – pisania sensownych tekstów.

Pisanie muzyki również opanowała o tyle, o ile. Pierwszy należycie wydany album – wcześniejszy materiał wypuszczała na własną rękę – zawiera nieledwie szkice kompozycyjne rozciągnięte do kilku minut metodą ambientowego zapętlania. I w roli ambientu „The Magic Place” najlepiej się sprawdza. Bardziej pasuje mi to do malowniczej Luizjany (gdzie Barwick się urodziła) niż do Brooklynu (gdzie od dziesięciu lat mieszka). Spuentuję tytułem antypiosenki numer dwa: „Keep Up the Good Work”.

Machina, kwiecień 2011

 

Fine.




Dodaj komentarz