Klaus Badelt – wywiad

Muzyka komponowana przez nas – specjalistów od kina – ma coraz mniej wspólnego z tym, czego ludzie słuchają na co dzień: na ulicy, w metrze, na imprezie, podczas joggingu. Obecnie te światy funkcjonują niezależnie od siebie, są oddzielne. A przecież muzyka filmowa ma przybliżać publiczności bohaterów historii wyświetlanej na ekranie. Widzowi łatwiej nawiązać relację z postaciami, jeśli muzyka posługuje się ich językiem. Niestety to, co my komponujemy… Przykro mi to mówić, ale to nie jest ani trochę cool. Tego prawie nikt nie słucha!

Klaus Badelt to człowiek od „The Promise”, „Equilibrium”, „Wehikułu Czasu” i pierwszej części „Piratów z Karaibów”, a częściowo „Cienkiej czerwonej linii”  i osławionego „Gladiatora”. Kiedyś pupilek Hansa Zimmera, od kilku lat prowadzi własne „biuro architektoniczne”. Zaskakująco trzeźwo jak na członka systemu patrzy na branżę muzycznofilmową oraz zmiany, które przypieczętował ostatnio Oscar dla Reznora. Na EMG esencja naszej 40-minutowej rozmowy.

I anegdota: przygotowując się do wywiadu, odświeżałem sobie ważniejsze wyczyny Badelta. Jeden moment „The Promise” – schodzące unisono sekcji smyczkowej – znałem zbyt dobrze. Dopiero po chwili skumałem, że lata temu wsamplowaliśmy ten fragment w „Fatum” microgone. I tak oto podejrzane tłumaczenia hiphopowców, jakoby nie mieli pojęcia, co tam wrzucali na płyty pod koniec lat 80., okazały się zupełnie wiarygodne.

Fine.




2 komentarze

  1. fripper pisze:

    Brian Eno jak się zabiera za robienie konkretnej muzyki filmwoej to wychodzi mu to bez rewelacji. O wiele lepiej to działa, gdy ktoś używa w filmie rzeczy wcześniej przez Eno nagranych.

    Oscar cieszy, ale Reznor też mnie nieco rozczarował w „Social Network”. Myślałem, że tej muzyki będzie więcej, że nie będzie to tylko tak ilustracyjne.

    Ciekawa sprawa jest z głównym motywem „Piratów”. Kto właściwie to skomponował? Zimmer? Badelt? A może jeszcze ktoś inny?

    http://www.youtube.com/watch?v=vInYMVxYhh4&feature=BFa&list=FLrLEFsn2s4eQ&index=2

    http://www.youtube.com/watch?v=-tQpAPMT_Rc&feature=BFa&list=FLrLEFsn2s4eQ&index=1

    „This Woman’s Work” bardzo ładne. Cieszy mnie to, bo obawiam się tej nowej Kaśki. „Deeper Understanding” moim zdaniem zmasakrowała i okrasiła dość przaśnym teledyskiem. Na dodatek głos jej się zmienił i nie do końca radzi sobie w dawnych rejestrach. Podobało mi się na „Aerial”, że nie próbowała naśladować siebie z przeszłości pod tym względem.
    Ale tutaj ładnie wyszło. Zobaczymy co będzie.

  2. Mariusz Herma pisze:

    Bezpośrednio wersji nowych i starych nie porównywałem, ale zdaje się, że Bush gdzieniegdzie obniżyła sobie dla wygody tonację.

    Pitchfork rozmówił się z nią ostatnio:
    http://pitchfork.com/features/interviews/7968-kate-bush/
    Co mnie zdziwiło, to że Kate wciąż przesiaduje w studiu „on a day-to-day basis”.

    Co do Badelta, to obecnie dystansuje się od Zimmera, chociaż jeszcze kilka lat temu chętnie podkreślał ich wspólne czyny. Może w międzyczasie też próbowali dojść do tego, kto skomponował główny motyw „Gladiatora” :-)

Dodaj komentarz