Byłbym offowym artystą

Zbigniew Wodecki & Mitch & Mitch (foto: Off Festival)

Na spotkanie ze Zbigniewem Wodeckim oraz Maciem Morettim i Bartkiem Tycińskim z Mitch & Mitch szedłem z przekonaniem, które towarzyszyło pewnie wszystkim zerkającym z uśmieszkiem na program tegorocznego Off Festivalu. Ludzie z odległych galaktyk.

Z biegiem kolejnych kwadransów, kiedy cała trójka zachwycała się nieoczywistymi akordami, zabiegami aranżacyjnymi i miękkim brzmieniem debiutu Wodeckiego, a ten wielokrotnie siadał do pianina, by przypomnieć jakiś ciekawszy zabieg z zapomnianej płyty, coraz bardziej przekonywałem się do krańcowo odmiennego wniosku. Gdyby zaczynali w podobnym czasie, mogliby dziś być w tym samym zespole. Morettiego zachwycają kompozycje Wodeckiego. Wodeckiego porywa żywioł i wolność Morettiego. Byłoby w czym się ubogacać. A w zasadzie jest – w końcu zagrają razem już w następny weekend.

Po raz pierwszy w życiu chętnie odpuściłbym te własne koncerty i na chwilę zajął się tylko tym.

Na spotkanie szedłem też z przekonaniem, że idę robić wywiad. Ostatecznie starałem się po prostu nie przeszkadzać.

.

Fine.




Dodaj komentarz