Słodki pop z Polski

oxford drama bandcamp

Codziennie zerkam na dział „nowych i ważnych wydawnictw” na stronie głównej Bandcampa. Kilka dni temu pojawiła się tam debiutancka EP-ka duetu Oxford Drama, czyli wrocławian Małgorzaty Dryjańskiej i Marcina Mrówki. Jako że nie pamiętam Polaków w tamtym miejscu, nie potrafiłem nie skorzystać z okazji, by dowiedzieć się czegoś więcej o mechanizmach i konsekwencjach zaistnienia wśród „nowych i ważnych”.

Relacjonuje Marcin Mrówka:

Dlaczego pojawiliśmy się na Bandcampie wśród polecanych zespołów? Powinniśmy odwrócić tor przyczynowo-skutkowy. Właściwie od czasu założenia konta na Bandcampie – co nastąpiło tuż po założeniu zespołu – aż do niedawna nasza strona była praktycznie martwa. Za to nasz profil na Soundcloudzie był już umiarkowanie znany wśród osób z zagranicy – patrząc w statystyki, liczba gości zza oceanu przewyższa słuchaczy z Polski. I dopiero gdy na początku maja umieściliśmy na Soundcloudzie link do Bandcampa, coś zaczęło się tam dziać.

To większe zainteresowanie stroną przejawia się to w dwojaki sposób. Po pierwsze, nasze konto paypal, na które trafiają płatności za album – systemem „pay what you want” z minimalną wartością ustaloną na 0 $ – od kilku dni jest zasilane przez ludzi z Europy, Stanów i Azji. Po drugie, dostaliśmy przedwczoraj powiadomienie, że nadawany nam co miesiąc limit 200 darmowych ściągnięć niedługo się skończy.

Być może konto na Bandcampie oraz fakt, że właściciele strony byli uprzejmi nas wyróżnić, jest tylko następstwem tego, co dzieje się na Soundcloudzie. Przypuszczam, że ludzie, którzy wcześniej poznali naszą muzykę, a teraz nas subskrybują na Soundcloudzie, z ciekawości zajrzeli na „nową” stronę. I postanowili oficjalnie zakupić album albo skorzystali z opcji free download, która jest dostępna tak czy inaczej na Soundcloudzie, ale być może nie każdy jest tego świadomy.

Na pewno jest zbyt wcześnie, aby jednoznacznie stwierdzić, że to w dużym lub mniejszym stopniu przekłada się na popularność. To, co mogę stwierdzić z pewnością – a potwierdzają to statystyki i liczba artykułów na blogach czy stronach muzycznych tu i tam – większe zainteresowanie jest paradoksalnie za granicą. Paradoksalnie, bo nie wysłaliśmy naszej muzyki do nikogo zza granicy, natomiast do polskich dziennikarzy muzycznych i autorów blogów mnóstwo – w większości bez odpowiedzi.

.

Fine.




Dodaj komentarz