styczeń 2017

Big in Japan

Big in Japan

Ciekawy artykuł o szansach artystów zagranicznych w Japonii opublikował właśnie „Japan Times”. Pokazuje on szczególny, nieco schizofreniczny stosunek Japończyków do importu muzycznego czy szerzej – kulturalnego.

Z jednej strony chłonność japońskiej (pop)kultury to historia sięgająca nawet nie końca II Wojny Światowej, ale początku ery Meiji (1868 rok), wielkiego otwarcia na Zachód. Japończycy od półtora wieku chętnie importują zachodnie trendy, a następnie przetwarzają je po swojemu – zdaniem niektórych wręcz je udoskonalają. Przykładem muzycznym jest fantastyczna grupa Happy End, zwycięzcy naszego japońskiego podsumowania wszech czasów. Niby brytyjski rock’n’roll, ale jednak japoński – i lepszy od wszystkiego poza Beatlesami.

Z drugiej wspomniany artykuł pokazuje, jak taka kulturowa higroskopijność funkcjonuje w warunkach silnej wewnętrznej sceny. Mówiąc krótko: nie jest bezwarunkowa. I tu znów można sięgnąć po Beatlesów:

The first and arguably most successful example is U.S. instrumental rock group The Ventures, who sold more records in Japan than the Beatles in the 1960s and regularly toured the archipelago. They still do, twice a year, even though the group’s last founding member retired several years ago.

The Ventures zauważyli Japonię, więc Japonia zauważyła ich. Przeciwnie było z Adele, która zrobiła największą dotąd karierę XXI wieku absolutnie wszędzie – z wyjątkiem Japonii właśnie. Dlaczego? Bo się nie postarała. Japońska publiczność zdaniem gazety jest najbardziej entuzjastyczną na świecie – ile razy słyszałem do samo w Polsce? – ale jest też publicznością wymagającą. Żeby artysta przyjechał, pokazał się i pokazał, że mu zależy.

I tym chyba się w Polsce różnimy. Nie spotkałem się w Polsce z sytuacją obrażenia się na artystę. Takie Radiohead: olewali nas przez piętnaście lat. Ale gdy w końcu przyjechali do Poznania, byliśmy tym wdzięczniejsi, że w końcu okazali łaskę. I będziemy znów na tegorocznym Opene’rze.

*

Wymownym wskaźnikiem są jest udział płyt lokalnych i globalnych w ogólnej sprzedaży płyt w obu krajach. Superchłonna japońska publiczność przez dekady przeznaczała jakieś 75 proc. wydatków muzycznych na produkcję krajową. Obecnie wskaźnik ten sięga podobno 90 proc.

W Polsce tymczasem ogłoszono ostatnio w tonie sensacji, że w rekordowym 2016 roku na wydawnictwa rodzime przypadło 60 proc. całości sprzedaży, podczas gdy rok wcześniej było to 51 proc.

*

A propos Japonii:

  • polecam inny ciekawy artykuł o tym, dlaczego kraj ten ma więcej oldskulowych sklepów muzycznych niż jakikolwiek inny
  • polecam nowy numer filmowego magazynu „Ekrany”, poświęcony nowemu kinu japońskiemu – w otwierającym artykule sporo mówi się właśnie o relacjach kraj-zagranica, choć bardziej pod kątem eksportu
  • z opóźnieniem i z przejęciem czytam książkę „Ganbare” Katarzyny Boni o wielkim tsunami z 2011 roku
  • a wszystko to chyba dlatego, że zaraz wracam!

Na zdjęciu Cyndi Lauper, dla której Japonia jest od dawna sceną numer jeden, ale jakże się o to postarała.

 


30 polskich płyt z 2016 roku

30 polskich płyt z 2016 roku

Przedwczoraj wystartowaliśmy z podsumowaniami roku na bihajpie, od dalekiej Mongolii po naszych najbliższych sąsiadów. Dziś przyszedł czas na Polskę.

W gronie 21 dziennikarzy i blogerów wybraliśmy 30 płyt z ubiegłego roku. Zwycięzcy mocno zdystansowali całą resztę, bo głosowało na nich aż 12 osób.

A poniżej lista wszystkich płyt zgłoszonych we wstępnej fazie naszego przedsięwzięcia – do drugiej rundy przeszły płyty, które nominowały przynajmniej dwie osoby.

*

Abel – Hannibal
Arkona – Lunaris
ARRM – ARRM
Andrzej Kwieciński / Royal String Quartet – Umbrae
Andrzej Nowak – Cocktail Paint
Anna Kwiatkowska / Joanna Opalińska – EIDOS
Anna Zaradny – Go Go Theurgy
Another One – ZIIIIIING!
Artykuły rolne – Dobrze to już było
Baasch – Re_corr
Banda Nella Nebbia
Barbara Kinga Majewska – Winterreise
Bartek Kujawski – A kto jest słaby niech jada jarzyny
Bartek Kujawski – Daily Bread
Bartosz Kruczyński – Baltic Beat
Beneficjenci Splendoru – Sellfie
Better Person – It’s Only You
Bisz/Radex – Wilczy humor
Blackberry Hill – House of Bones EP
Błażej Malinowski – Mort
Bogusz Rupniewski – Zweiheitsmusik
Brodka – Clashes
CNC – Weird Years
Coldair – The Provider
Computer Says No – Enfant Terrible
Comoc – Muzyka
Cukierki – Euforia
Daniel Spaleniak – Back Home
Das Komplex – All for Love
DJ Sajko – Cutman
Duit – Now I’m Here
Duży Jack – Uczucia
Earth Trax / Newborn Jr. – Sax & Flute
ehh hahah – kaseta
Eldo – PSI
Entropia – Ufonaut
Eskaubei & Tomek Nowak Quartet – Tego chciałem
Fisz Emade Tworzywo – Drony
Furia – Księżyc milczy luty
George Dorn Screams – Spacja Kosmiczna
Ghédalia Tazartès, Paweł Romańczuk & Andrzej Załęski – Carp’s Head
Hańba – Hańba!
Heart & Soul – Missing Link
HEY – Błysk
Hubert Zemler – Pupation of dissonance
Innercity Ensemble – III
Jacek Sienkiewicz – Hideland
Jacek Staniszewski – Zawstydzający dar
Jachna/Mazurkiewicz/Buhl – Dźwięki ukryte
Jesień – Jeleń
Joanna Szumacher i Paweł Cieślak – Kopyta zła
Julia Marcell – Proxy
Kaliber 44 – Ułamek tarcia
KęKę – Trzecie Rzeczy
Kordian Trudny – Dobry pedofil
Kristen – LAS
Kroki – Stairs
Król – Przez Sen
Kuba Kapsa Ensemble – Vantdraught IV
Kubaterra – If You Don’t Mind It Doesn’t Matter
Krzysztof Zalewski – Złoto
LAM – LAM
Lautbild – Pulsus frequens
Lelek – Zmierzch bogów
Liście – Liście
Lonker See – Split Image
Lotto – Elite Feline
LTV – WWA16
LXMP – Żony w Pracy
Łąki Łan – Syntonia
Łona i Webber – Nawiasem mówiąc
Maaaa – Abhorrence And Dismay
Maciej Maciągowski – goddnadog
Maria Peszek – Karabin
Maria Pomianowska Ensemble – Stwórco łaskawy
Martyna Poznańska – Speculative resonances
Mateusz Franczak – Long story short
Meeting by Chance – Inside Out
Michał Wolski – La Mer
Miejscovi – Tak się nie gra
Mikołaj Trzaska i Orkiestra Klezmerska Teatru Sejneńskiego – Wołyń
Mirt – Random Soundtrack
Modular string trio – Part Of The Process
Mooryc – Wiped Out
Morte Plays – Anomalia
Mosaik – Wolno!
MOST – The Beginning
Mutant Goat – Yonder
Naphta – 7th Expedition
Niebiescy i Kutman – Skrzydło motyle
Niechęć – Niechęć
Niemoc – Paramaribo
Normal Bias – Normal Bias
Obscure Sphinx – Epitaphs
O.S.T.R. – Życie po Śmierci
Ola Blińska – Libelid
Oleś Brothers & Jorgos Skolias – Maggid
Olgierd Dokalski – Mirza Tarak
Organek – Czarna Madonna
Osty – Biblical times
Otsochodzi – Slam
Palcolor – Muranów Workshop
Pasts – Inner Hiss
Pękala/Kordylasińska/Pękala – Utwory na perkusję i urządzenia elektroakustyczne
Pictorial Candi – Forever Till You Die
Pimpono Ensemble – Hope Love Peace Faith
Pink Freud – Plays Autechre
Pio Szorstkien – Signum
Piotr Zioła – Revolving Door
PRO8L3M – PRO8L3M
Rafał Flejter – Siunjata
Rafał Gorzycki Trio – Playing
Ragehammer – The Hammer Doctrine
Rara – Wiatr
Rasmentalizm – 1985
Rebeka – Davos
Remek Hanaj – Nagrania terenowe snów
Resina – Resina
Rhythm Baboon – The Lizard King
Robert Piotrowicz – Walser
Romantic Fellas – How To Be Romantic
Rosalie – Enuff
Różni wykonawcy – GZW CZL KZK
RSS B0YS – Body Flow
Ryby – Kenia
Sarius x Soulpete – Zero Starań
Sebastian Buczek – Stara przyroda – oddech ludzi
Shy Albatross – Woman Blue
So Slow – Nomads
Sonar – Pętle
Soniamiki – Federico
Sorry Boys – Roma
SOWA (Michał Szturomski) – Sowy Polski. Podział gatunkowy…
Szkatulski & Kosmalski – Mind Parasites
Taco Hemingway – Hotel Marmur
Ten Typ Mes – AŁA.
The Bartenders – Poles are movin
The KDMS – New Old Normal
The Returners – Nowa stara szkoła
Tides From Nebula – Safehaven
Tomasz Mreńca – Land
Tomasz Sroczyński Trio – Primal
Tropy – Eight Pieces
Tsar – Medusa
Ucieczka z Kolonii – Ucieczka z Kolonii
Twardowski is a Synth Freak – When We Were Astronauts
Wacław Zimpel – Lines
Warszawskie Combo Taneczne – Dancing, salon, ulica
We Draw A – Ghosts
We Will Fail – Hand That Heals / Hand That Bites
Wędrujący Wiatr – O turniach, jeziorach i nocnych szlakach
WIDT – WIDT
X-Navi:et – Technosis
Zakrocki/Olak/Wielecki – Spontaneous Chamber Music vol. 1
Zamilska – Undone
ZXSinclair – 001-999
Złota Jesień – czyściec EP
Żywizna – Zaświeć niesiącku and other Kurpian songs


150 utworów z 2016 roku

150 utworów z 2016 roku

Na jednej playliście, która pozwala na chwilę uwierzyć, że ubiegły rok był jednak dobry. Bo już nie tylko medialne podsumowania roku, ale nawet nasze bihajpowe rażą pesymizmem.

Od kilku tygodni przygotowujemy się do maratonu muzycznego – nie krótszego niż rok czy dwa temu. Może będzie nawet będzie nas więcej, bo dołączyły chociażby Mongolia, Liban czy Nowa Zelandia. I w komentarzach do płyt z przeróżnych krajów przewijają się zwroty w rodzaju „harsh album for a harsh year”. Tego wcześniej nie było.

I nie chodzi nawet o Trumpa. Koreańczycy. Brazylijczycy. Wenezuelczycy. A w końcówce roku – Niemcy. Mieli się czym martwić u siebie. Wczoraj tuż przed sylwestrowym wieczorem domykaliśmy z tureckim korespondentem jego nieprawdopodobne podsumowanie 40 płyt roku. Kilka godzin później kolejna tragedia. „Żeby nie zwariować – powiedział mi dziś rano – piszę o muzyce”.

O zmartwieniach polskich w kontekście powyższego jakoś głupio pisać. Ale poniekąd też żeby nie zwariować, jak w poprzednich latach wybraliśmy równo 30 płyt w gronie nieco ponad 20 dziennikarzy i blogerów. Podsumowania nasze i innych krajów odpalamy już za kilka dni.

A tymczasem zapraszam do czysto muzycznego streszczenia rocznej pracy stu pszczół.