Basista Duran Duran John Taylor wyewoluował w wykładowcę i głosi, że klasyka szkodzi nowej muzyce – a raczej tak łatwy do niej dostęp. Starocie odwracają uwagę od nowości i aktywni muzycy nie czują presji, by porywać się na kolejne rewolucje. A uchodzi im to na sucho, bo brak innowacji muzycznych skutecznie maskują nowinki technologiczne.
Muzyce brakuje też… pomyłek. Że błędy są niezbędne muzyce rockowej (przykład Beatlesowskiego „Rain” bardzo trafiony), przekonuje NPR. T+L pisze o złej muzyce w miejscach publicznych, a Beatportal zebrał 20 breakbeatowych hitów, które warto znać. Największą pracę wykonali ludzie z Clashmusic, spisując 100 najgłupszych rzeczy wypowiedzianych przez muzyków.
Nie nękam was kolejnymi podsumowaniami dekad i nie wspominam o pięćdziesiątce Observera, za to polecam tyczące się rankingów rozmowy: z Kieranem Hebdenem z Four Tet oraz Matthew Herbertem. Musicie tylko znieść cykliczne „yeah” i „uhm” Paula Morleya. Ale skoro przez lata pracy wyrobił w sobie taki nawyk, to może wypada brać przykład z weterana?
Nawet jeśli wolność i braterstwo pozostają utopią, to internet przynajmniej wprowadził równość i nawet gwiazdom można odpyskować. „Guardian” prorokuje niespodziewany koniec piractwa, co nie spodobało się wokaliście Gang of Four – szukajcie nicka „jonking” w komentarzach. To z kolei nie przypadło do gustu czytelnikom. Z reguły komentarzy nie czytam, ale Macio przekonał mnie magicznym słowem „flame”.
Będąc przy temacie, Jarosław Lipczyc zastosował na łamach „Wyborczej” takie porównanie:
„Biznes nie chce też przyjąć do wiadomości, że do internetu ludzie przenieśli swoje naturalne aktywności kulturowe. Kiedy internauci masowo kopiują zdjęcia i zamieszczają na Naszej-klasie, to z punktu widzenia społecznego nie robią nic innego, jak my kilkanaście lat temu, wycinając fotosy z kolorowych czasopism i wklejając do pamiętnika. Umieszczając piosenkę na YouTube czy na Facebooku, wtykamy słuchawki do walkmana i mówimy znajomemu: posłuchaj”.
Pierwszego od kilkunastu lat wywiadu udzieliła Elizabeth Frazer. Niewiele w nim o muzyce, za to można zrozumieć to i owo i posłuchać fragmentu jej nowego singla. Piosenką roku „Moses” nie będzie, ale Frazer niespecjalnie garnie się do mikrofonu, więc innych dźwięków możemy już nie doczekać.
A na deser:
• Gibson szmugował palisander do produkcji gitar (tyle po sekrecie brzmienia)
• a HennWill nagrał teatralny koncert Julii Marcell (legalne bootlegi – co za czasy!)
• oburzenie Australijczyków na playback Britney (wyszła z tego ogólnonarodowa dyskusja)
• pierwszy Twitterowy album (fragment: play{x=SinOsc;y=LFNoise0;a=y.ar(8);(x.)
• Nine Inch Nails wyprzedaje sprzęt na eBayu (czyli jednak bye bye)
• Bohemian Rhapsody w wykonaniu Muppetów
• wspomnienie Beatlesów z XXXI wieku
• objawienie Michaela Jacksona w brzuchu jednej z przyszłych matek
• Calvin objawia smykałkę.