Tak, jestem Europejczykiem

Startując w okresie noworocznym, wypada zacząć od podsumowania. Ale takie czasy nam nastały, że już w połowie stycznia mamy po uszy czytania o najlepszych płytach poprzedniego roku. Załatwmy więc tę sprawę krótko.

Najbardziej ucieszyli mnie powracający po 11 latach Brytyjczycy. Najbardziej wciągnął wykształcony klasycznie Islandczyk, którego na akademii muzycznej nie pozbawiono na szczęście laptopa (co uradowałoby zapewne Joannę Newsom). A w ucho najszybciej wpadł Francuz, który po latach tworzenia podniosłych syntezatorowych instrumentali odkrył dwie urocze wokalistki wychowane na 4AD i przystroił je w pogłosy zaczerpnięte z klasyków tejże wytwórni. Czyli Portishead, Jóhann Jóhannsson i M83, którymi swego czasu wystarczająco już zachwycałem się w Przekroju i Machinie. Plus połowa podsumowania podsumowań Metacritic oraz nieobecna w rankingach olsztynianka Julia Marcell. Swoim debiutem, nagranym nietypowo – bo „na setkę” i za fundusze internautów – przebiła większość premier zagranicznych.

Julia Marcell - It Might Like You (Sellaband, 2008)To ostatnie słowo napisałem tylko po to, by ponarzekać, że ten znakomity album nie miał jeszcze polskiej premiery i nikt już nie wie, czy mamy prawo nazywać go „polskim”. Całe szczęście, że pod koniec stycznia przywędruje do nas „Infinity”, którym Kapela ze Wsi Warszawa od kilku miesięcy zachwyca resztę świata.

Czyli wszystko w normie, polska muzyka nadal nie nadąża za światową czołówką? Gdzie tam, wszak oprócz dyskusyjnej Julii byli jeszcze Kings of Caramel i Silver Rocket, były Ania Dąbrowska i Dorota Miśkiewicz, było Voo Voo i Loco Star, był podniosły Jacaszek (nasz  Jóhannsson?) i eksportowi jazzmani na czele z trio Marcina Wasilewskiego.  A to zaledwie wierzchołek góry lodowej, czyli najlepszego za mojej pamięci roku dla polskiej muzyki tzw. popularnej (ale w poważce też się działo).

Krócej się nie (u)dało, ale podsumowania wam i tak nie oszczędzę. Tyle że losowo wybiorę rok.

fine




7 komentarzy

  1. Sebas pisze:

    No i masz bloga, super :)

  2. JaZ pisze:

    Na Julię Marcell faktycznie warto zwrócić uwagę!

  3. kobe pisze:

    fajnie, że jest ten blog.

  4. iammacio pisze:

    hajfajw! w końcu jest blok;D

  5. Tak nagle, bez lekramy startujesz… Wytrwałości życzę.
    A ponieważ Twój wpis jest o Julii Marcell, to nie mógłem sie nie dopisać ;)

  6. Mariusz Herma pisze:

    Cześć wszystkim! Żeby reklamować, trzeba mieć co :-)
    O polskiej premierze Julii M. (właśnie słucham, jednak pod względem liczby obrotów/powrotów wygrywa w 2008 ze wszystkimi) mam nadzieję wkrótce czegoś się dowiemy. Wypadałoby już.

  7. Mariusz Herma pisze:

    Dorzucam jeszcze zachwyt szesnastoma minutami Storm EP. Od pierwszych sekund słychać, że początki, ale za to jakie!

Dodaj komentarz