Lykke Li – Youth Novels (Warner Music Poland)
Czwartą część życia spędziła w Portugalii, pomieszkiwała w Indiach i Nepalu, a swój debiut* – zupełnie niespodziewany, bo szwedzkiej publiczności dała się poznać jako telewizyjna tancerka – nagrała w Nowym Jorku. Jej matka to fotograf z punkową przeszłością, a ojciec wykonuje world music grając „na wszystkim z wyjątkiem bębnów”.
Nic więc bardziej naturalnego, że gdy Lykke Li zabrała się za pisanie muzyki („Wygłupiałam się przed lustrem i nagle zaczęły z tego powstawać piosenki”), od razu przyłączyła się do tej frakcji popowej alternatywy, która jak ognia unika kategoryzacji. Równie chętnie sięga po gitarę akustyczną i pianino co popularną w jej ojczyźnie delikatną elektronikę, ale nawet wówczas nie w głowie jej skandynawskie smutki. Zwiewne piosenki rozjaśnia dźwiękami fletu, dęciaków, udającego skrzypce thereminu i beztroskim klaskaniem, a w słodkim śpiewie Lykke (jej imię po norwesku oznacza „szczęście”) podbiegunowy chłód nigdy miejsca nie zagrzał. Wręcz przeciwnie, tej jesieni ocieplenie nadchodzi z północy.
*Na płycie zabrakło ślicznej piosenki „Tonight”, dzięki której Lykke odkryli internauci. Na szczęście można ją ściągnąć z jej oficjalnej strony (www.lykkeli.com)
Przekrój