Peter Broderick – Home

Peter Broderick – Home (Type)

 

Jeden z tych przypadków, kiedy brak wybitnego głosu jest błogosławieństwem. Śpiewający Peter Broderick okazuje się urozmaiconą (lepszą?) wersją Jose Gonzalesa. Choć skrycie, podejrzewam, celuje co najmniej w Davida Sylviana. 22-latek gra na wszystkim, co posiada struny, i robi to całkiem nieźle.

Na swoim instrumentalnym debiucie „Float” popisywał się bogactwem smyczków i filmową pianistyką. Na „Home” zrezygnował z bezpieczeństwa sprawdzonych aranżacji i postawił na gitarę akustyczną oraz własny głos. Rezultat końcowy – akustyczny folk, któremu przy chóralnych zaśpiewach wypada dopisać przedrostek „freak” – prócz wspomnianego wcześniej bohatera telewizyjnych reklam jako żywo przypomina Marka Kozelka. Nie znajdziemy tu śladów klasycznego wykształcenia Brodericka (inaczej niż choćby u Joanny Newsom), ujawniają się za to ciągoty ku post-rockowi i elektronice. Wszystko to szczere emocjonalnie, schludne w formie i chwytliwe w treści. Oregończyk znów niczego nie wynajduje i znów nie sposób mieć mu to za złe.

Machina

 

Fine.




Dodaj komentarz