Sigur Rós – Med sud í eyrum vid spilum endalaust

Sigur Rós – Med sud í eyrum vid spilum endalaust (EMI)

 

Ścieżka artystyczna Sigur Rós wiedzie od ciemności do światła, i nie chodzi tu tylko o sukces komercyjny. Pierwsze trzy płyty Islandczyków były idealnymi towarzyszkami bezksiężycowych nocy. Wydane trzy lata temu „Takk…” rozjaśniło nieco krajobraz, natomiast o krok dalej idzie najnowszy krążek Sigur Rós opatrzony wdzięcznym tytułem „Z brzęczeniem w uszach gramy bez końca”.

Zamiast dramatycznego falsetu częściej pojawia się chór chłopięcy, nadęte skrzypce ustępują miejsca entuzjastycznym dęciakom, a rozchwiany rytmicznie „Gobbledi-gook” będzie jednym z alternatywnych przebojów tego lata. Jonsi odsunął nawet od strun gitary wiolonczelowy smyczek, wyznacznik posępnego brzmienia Sigur Rós. Ze studni pogłosów grupę wydobył Flood, producent kojarzony z Nine Inch Nails i U2, a części nagrań po raz pierwszy dokonano poza Islandią, między innymi w londyńskim Abbey Road, Nowym Jorku oraz… na Kubie. Znamion rewolucji dopełniają zaśpiewane po angielsku „All Alright” i akustyczna piosenka „Illgresi”. Piąta płyta Islandczyków jest ich pierwszym dziełem, które nie boi się słońca.

„Przekrój” 26/2008

 

Fine.




Dodaj komentarz