Agresja na scenie, hip-hop na biurku (Kiosk 8/09)

Poznaj nowe oblicze Dana Deacona

Rok szkolny zacząłem od solidnej lektury, czyli dziennikarskiej pisaniny na temat dziennikarskiej pisaniny. John Harris na łamach „Guardiana” wspomina początki krytyki muzycznej. Zacznijcie od akapitu „The history of rock writing begins around 1966 when…”

Wspominany tam Lester Bangs, publicysta tyleż legendarny, co enigmatyczny (w tle rockowe przedawkowanie valium w wieku 33 lat), tak radził jednemu ze swoich podopiecznych, że niejeden writer rzucający w „Machinie” hurtem czwórkami i piątkami mógłby się zawstydzić:

It’s not enough just to like the chord progression on a couple of tracks and the cowbell sound. You got to get beneath the surface: if these people turned up on your doorstep, would you invite them in? And if not, why are you listening to their music?

Długością z tym tekstem rywalizuje Pitchforkowe podsumowanie dekady w popie, ale okazuje się kluczeniem w poszukiwaniu dowodów na prawdziwość tez dowodzenia niewartych. Honor PFM trzeba jednak oddać za społeczną historię mp3, którą Licealistom 2.0 wypadało by wpisać na listę lektur obowiązkowych z WOS-u.

Sceniczną sensacją sezonu jest Patrick Wolf, który na niemieckim C/O Pop Festival urządził niezły cyrk. Potem tłumaczył się, że tylko wyrażał ogólną irytację światem. Równie nerwowy okazał się Calvin Harris – na Twitterze tak podsumował nieprzychylnych mu recenzentów:

THIS ENTIRE INDUSTRY IS FULL OF RICH PEOPLE’S KIDS, EVERYWHERE, FUCKING RICH PEOPLE’S KIDS RICH PEOPLE’S KIDS (…)

To ja nie będę ryzykował i jego koncert na Orange Warsaw ominę.

Dlaczego Spotify nie jest fajne dla artystów, wbrew wszelkim pozorom? Bo nie dość, że nawet ci w miarę popularni dostają grosze, to spore udziały w firmie mają koncerny muzyczne: Sony BMG 5,8%, Universal 4,8%, Warner 3,8%, EMI 1,9%,  Merlin 1,0%. Całe 18% akcji otrzymali oni za… 10 tysięcy euro.

Pociechą dla strapionych po rozpadzie jego ansamblu niech będzie nowy teledysk Dana Deacona, a na deser polecam dwie zabawne japońskie reklamówki z Adrianem Belew z King Crimson w roli błazna: ze słoniem oraz małpą.

„Independent” pisze o złotej erze okładek, a NPR wyprzedzając wszystkich o pół roku zmontował głosami internautów listę najlepszych utworów 2009 roku. Zestaw o tyle przydatny, że większości typów słucha się na miejscu.

Jak blogi wszystko zmieniły – bada Scott Rosenberg i dochodzi do dwóch wniosków: blogów nie wolno porównywać do kanałów telewizyjnych, których ilość musi być ograniczona. Nieprawda, że „blogów jest zbyt wiele!” bo więcej mają one wspólnego z telefonowaniem niż telewizją: poprzez oba media przekazuje się podobne treści. Stąd wniosek drugi: blogowanie to także, a może przede wszystkim, czytanie, tak jak słuchanie jest składową rozmowy.

Jeśli ktoś lubi fantastykę, to polecam opowiadanie „Exhalation” Teda Chianga, które wygrało w tym roku Hugo Awards. A żeby skończyć szkolnym akcentem, poznajcie pioniera hip-hopu biurkowego (można też poćwiczyć samemu). Calvin? Odleciał.

o1Więcej Kiosków

Fine.




Jeden komentarz

  1. […] i podrywającego tłum rytmu. Nie było nic z agresji, o której wspomina w przeglądzie prasy Mariusz Herma. Ale nie było też momentu, w którym Wolf straciłby raz ściągniętą uwagę publiki. Jakże […]

Dodaj komentarz