Glasvegas – nieporozumienie, że byli na liście nominowanych.
Florence – nudy, do tego wtórne, że hej.
La Roux – to równie dobrze mogła być Little Boots.
Najbliżej, poza SpeeDe, było mi do Sweet Billy Pilgrim i Lisy Hanningan, ale to nie są Płyty Roku.
Lisy nie znam – spróbuję nadrobić. O reszcie nie chce mi się nawet pisać, bo jedyne co mi zostało po ich muzyce to żal za straconym czasem. Tylko na SBP dłużej zawiesiłem ucho, dobrze się do tego czytało, ale to jednak ciepłe kluchy są.
Tu się zgodzę – to jest płyta sezonu (późnej wiosny) i używanie wielkich słów przy rzeczy tak lekkiej (mimo trudnych tematów) to robienie jej krzywdy.
Miejmy nadzieję, że PŁYTA ROKU już się tłoczy – względnie wycieka.
Ciekawostka:
Speech Debelle, a hip-hop artist from South London, had sold just 3,000 copies of her debut album, Speech Therapy, before taking home last night?s Mercury award and a cheque for ?20,000.
By this morning she had already received a massive boost in sales, with the online retailer Amazon announcing a 4,000 per cent rise in demand for the record.
Pewno też oddałbym głos na Lisę Hannigan. Nie jest to płyta przełomowa ani wybitna, ale czy zaraz być musi? Tego typu wydawnictwa przypominają, że można czerpać radość z muzyki tak po prostu, bez przypisywania jej niewiarygodnego znaczenia i roztrząsania wartości artystycznych. Lisie udało się stworzyć 10 piosenek, które są dopracowane i ciekawie zaaranżowane a przy tym mają niesamowicie ciepłą, familiarną atmosferę, która za każdym razem poprawia mi humor. To chyba dużo?
Nikt nie wspomniał o Friendly Fires, a mi się ta płyta naprawdę podobała, przynajmniej na tle innych bardziej tanecznych rzeczy, które ostatnio słyszałem. No, ale może być i ta Speech Dabelle… ;)
nie-e
bana na IP?
możesz mnie banować, ale moim zdaniem też nie-e, jak to maciek był łaskaw ująć :P
Jeśli krytyka, to konstruktywna – kto zamiast jedynej Murzynki w zestawie?
Ta-ak!
Glasvegas – nieporozumienie, że byli na liście nominowanych.
Florence – nudy, do tego wtórne, że hej.
La Roux – to równie dobrze mogła być Little Boots.
Najbliżej, poza SpeeDe, było mi do Sweet Billy Pilgrim i Lisy Hanningan, ale to nie są Płyty Roku.
Lisy nie znam – spróbuję nadrobić. O reszcie nie chce mi się nawet pisać, bo jedyne co mi zostało po ich muzyce to żal za straconym czasem. Tylko na SBP dłużej zawiesiłem ucho, dobrze się do tego czytało, ale to jednak ciepłe kluchy są.
Jak dla mnie to powinna wygrać Bat For Lashes, z tego co zostało nominowane jest to jedyna płyta, która zapada w pamięć.
Należało się, ale to raczej dlatego, że lista nominowanych nędzą świeciła. Lubię, nawet bardzo lubię Speech, ale tak nie brzmi płyta roku ;p
Tu się zgodzę – to jest płyta sezonu (późnej wiosny) i używanie wielkich słów przy rzeczy tak lekkiej (mimo trudnych tematów) to robienie jej krzywdy.
Miejmy nadzieję, że PŁYTA ROKU już się tłoczy – względnie wycieka.
Ciekawostka:
Speech Debelle, a hip-hop artist from South London, had sold just 3,000 copies of her debut album, Speech Therapy, before taking home last night?s Mercury award and a cheque for ?20,000.
By this morning she had already received a massive boost in sales, with the online retailer Amazon announcing a 4,000 per cent rise in demand for the record.
Pewno też oddałbym głos na Lisę Hannigan. Nie jest to płyta przełomowa ani wybitna, ale czy zaraz być musi? Tego typu wydawnictwa przypominają, że można czerpać radość z muzyki tak po prostu, bez przypisywania jej niewiarygodnego znaczenia i roztrząsania wartości artystycznych. Lisie udało się stworzyć 10 piosenek, które są dopracowane i ciekawie zaaranżowane a przy tym mają niesamowicie ciepłą, familiarną atmosferę, która za każdym razem poprawia mi humor. To chyba dużo?
Nikt nie wspomniał o Friendly Fires, a mi się ta płyta naprawdę podobała, przynajmniej na tle innych bardziej tanecznych rzeczy, które ostatnio słyszałem. No, ale może być i ta Speech Dabelle… ;)
20 listopada 2009 – koncert Speech Debelle (UK), Wildbirds & Peacedrums (SWE) oraz BIFF (PL)
Miejsce: Centrum Stocznia Gdańska
Bilety: 45 zł (przedsprzedaż)