Za www.fdm.net.pl (dzięki czujności Macia):
„W związku z ciężką sytuacją dystrybucujną, postanowiliśmy bezpłatnie rozdać płyty wszystkich artystów będących pod skrzydłami FDM. Jest to symbol naszego sprzeciwu wobec polskiego oraz światowego przemysłu muzycznego, napędzanego w większości przypadków pieniędzmi, tępotą, wulgaryzmami i seksem.
Rozdanie całego nakładu nagrań symbolizuje nasze wyzwolone od materializmu podejście do sztuki oraz fakt, iż stawiamy przekazywanie swojej treści fanom muzyki, na pierwszym miejscu.W czasach, w których nie będąc potentatami w dziedzinie chłamu, nie jesteśmy w stanie liczyć na pomoc od „tych z góry”. W czasach, w których wyrazy niezależne, niekomercyjne, wolne od korupcji i układów, są synonimami wyrazów biedne, niezauważalne, słabe i gówniane.
W tych właśnie czasach postanowilismy rozdać bezpłatnie naklady płyt, aby móc w ten sposób dotrzeć do szerszego grona słuchaczy i aby to co dobre i piękne, a niekoniecznie zaspokajające masowe potrzeby, na długi czas nie zniknęło w podziemiu.
Premiera płyt – 23 listopada. Płyty można bezpłatnie zamówić na naszej stronie w e-sklepie oraz będą one rozdawane na koncertach zespołów„.
Nie mogę się doczekać, aż pomysł podchwyci Blue Note.
Nihil novi – przeciez od dawna na polskim rynku dziala wiele netlabeli, ktore rozdaja swoje wydawnictwa za darmo w sieci. Choc fakt faktem jest to chyba pierwszy taki ruch jezeli chodzi o rodzima scene gitarowa.
Novi jest to, że za własne pieniądze profesjonalnie nagrywają te płyty, tłoczą, drukują książeczki i nawet wysyłają po cenie dwa razy niższej, niż sklepy internetowe. To już nie jest majspejs i full streaming. Są lepsi od Radiohead, bo „płać ile chcesz” wprowadzili do fizycznego świata. No i w przeciwieństwie do nich mają misję ;-)
„Cena płyty wynosi zero złotych. Jeśli czujesz, że powinno być inaczej, możesz zapłacić dowolną kwotę.
Dochód zostanie przeznaczony na promocję zespołów i ich muzyki. Może też pozwoli na wydanie kolejnych albumów, tych czy innych wartościowych formacji, i nie pozwoli na zupełną marginalizcję muzyki tzw. alternatywnej.”
Nice. Ale pewnie pojawią się tacy, których oburzy 4 zeta za przesyłkę:)
Mariusz, bede sie upierac, ze nie jest to zadna nowosc na polskim rynku podajac przyklad. Istnieje (istniala – cos im www nie bangla) wytwornia M.oon Label. Wydawali oni swoje wydawnictwa w postaci cyfrowej (darmowej), jak i fizycznej (z ksiazeczkami, okladka w fajnym boksie) w cenie porownywalnej z kupnem 2-3 browarow ;). Jak mi przyjdzie jeszcze do glowy jakis rodzimy przyklad, to dam znac ;).
Marceli, prawda – zawsze znajdzie sie taka grupka, ktorych niczym sie nie zadowoli; ktorzy nie sa takze reformowalni.
Z podobnym uporem odwołam się do zasady „penny gap”: psychologiczna różnica między „za darmo” a groszem jest większa, niż między groszem a złotówką. Ilu z tutaj obecnych kupiłoby którąś z (jednak anonimowych) FDM-owych premier, gdyby kosztowały choćby 5 zł? Ilu weźmie je, gdy zobaczy wystawione za darmo na stoliku?
New Century Classics ma fajną okładkę, ja bym się skusił.
No i z powodu okładki NCC zamówiłam :))
z darmowych labeli to jeszcze FQP ma swój promo album w postaci fizycznej za free z tego co pamiętam.
A ja zamówiłem sobie Zerova – „Hello Tree” ,a co! W początkowym stadium rozwoju grupy taka forma promocji jest jak najbardziej wskazana.