wykoślawiasz – tam kolo rozkminia p4ka od kuchni (ze nie pisza o zlych plytach, kombinowanie z metka bnm, ocenami krancowymi) w jednym celu: aby pokazać że toro y moi to dobra płyta. nie chodzi o to ze muzyka ma sie dobrze, ale zeby jego – i slusznie – bylo na wierzchu.
Nie piszą o złych płytach, czy nie piszą źle o płytach? Przy takim przerobie?
Żartuję, dla mnie ten wykres to kolejny, bardzo obrazowy argument za tym, że żyjemy w czasach *dobrych* płyt. Z całym tego błogosławieństwem i przekleństwem.
Wiem, że już nudny z tym jestem, ale nadal uważam, że właśnie z tego względu należy przewartościować kategorię „dobry”. Płytę, która jest dobra, powinno się oceniać na 5/10, bo dobre stało się nowym przeciętnym.
Powinienem to przerobić na hasło koszulkowe i zbić fortunę. ;P
Popełniasz błąd systematyczny. To nie jest tak przecież, że PFM recenzuje wszystkie płyty, jakie się na świecie ukazały. Sam fakt, że płyta zostaje zrecenzowana, oznacza, że jest ona w jakiś sposób godna uwagi.
Ależ naturalnie, sam wiem, dlaczego w Przekroju mamy prawie same czwórki i piątki. Ale „przy takim przerobie”, przy ponad tysiącu płyt w ciągu roku, w dolnej 1/3 skali nie więcej niż niż 20-30 przypadków? Trzy albumy powyżej 9.0 przy takiej armii recenzentów i przy takiej rozpiętości gatunkowej?
„Czyli muzyka ma się w miarę dobrze.” – to żart oczywiście.
Dziś dobra płyta to żadna sztuka. Jak coś jest solidne to przepada, trzeba być wyjątkowym przy takiej ilosci produkcji. Dla słuchaczy dobrze w sumie.
Ale pitch w ogóle nie jest wymierny w tej chwili. Jeszcze kilka lat temu 8.0 gwarantowało tam jakość w 90% przypadków. Dziś ? Każdy byle jaki Real Estate dostaje taką ocenę. Hajp goni hajp, którym wszyscy po trochu ulegamy orientując sie po czasie, że ktos nas nabrał.
wykoślawiasz – tam kolo rozkminia p4ka od kuchni (ze nie pisza o zlych plytach, kombinowanie z metka bnm, ocenami krancowymi) w jednym celu: aby pokazać że toro y moi to dobra płyta. nie chodzi o to ze muzyka ma sie dobrze, ale zeby jego – i slusznie – bylo na wierzchu.
Nie piszą o złych płytach, czy nie piszą źle o płytach? Przy takim przerobie?
Żartuję, dla mnie ten wykres to kolejny, bardzo obrazowy argument za tym, że żyjemy w czasach *dobrych* płyt. Z całym tego błogosławieństwem i przekleństwem.
jestem przekonany, że wykres wyciągnięty z kilku innych serwisów muzycznych wyglądałby podobnie. ale to chyba nic nowego?
@że żyjemy w czasach *dobrych* płyt
płyt? jakich płyt? ;p
ps: http://tomewing.tumblr.com/post/418224483/maura-also-if-you-ever-wonder-how
Wiem, że już nudny z tym jestem, ale nadal uważam, że właśnie z tego względu należy przewartościować kategorię „dobry”. Płytę, która jest dobra, powinno się oceniać na 5/10, bo dobre stało się nowym przeciętnym.
Powinienem to przerobić na hasło koszulkowe i zbić fortunę. ;P
Porcys uważa inaczej. Tylko oni nie czerpią przyjemności zbytniej ze słuchania nowej muzyki.
@porcys – jest dokladnie odwrotnie. jestem o tym przekonany.
Popełniasz błąd systematyczny. To nie jest tak przecież, że PFM recenzuje wszystkie płyty, jakie się na świecie ukazały. Sam fakt, że płyta zostaje zrecenzowana, oznacza, że jest ona w jakiś sposób godna uwagi.
Ależ naturalnie, sam wiem, dlaczego w Przekroju mamy prawie same czwórki i piątki. Ale „przy takim przerobie”, przy ponad tysiącu płyt w ciągu roku, w dolnej 1/3 skali nie więcej niż niż 20-30 przypadków? Trzy albumy powyżej 9.0 przy takiej armii recenzentów i przy takiej rozpiętości gatunkowej?
„Czyli muzyka ma się w miarę dobrze.” – to żart oczywiście.
naturalna inflacja
Dziś dobra płyta to żadna sztuka. Jak coś jest solidne to przepada, trzeba być wyjątkowym przy takiej ilosci produkcji. Dla słuchaczy dobrze w sumie.
Ale pitch w ogóle nie jest wymierny w tej chwili. Jeszcze kilka lat temu 8.0 gwarantowało tam jakość w 90% przypadków. Dziś ? Każdy byle jaki Real Estate dostaje taką ocenę. Hajp goni hajp, którym wszyscy po trochu ulegamy orientując sie po czasie, że ktos nas nabrał.