Ikonika – Contact, Love, Want, Have (Hyperdub)
Podoba mi się bardzo to, w jak zdecydowany sposób Sara Abdel-Hamid reaguje, gdy dziennikarze próbują ją tytułować M.I.Ą. Dubstepu, Muzułmańską Producentką, i kiedy bardziej niż muzyka interesuje ich egipsko-filipińskie pochodzenie Sary czy nawet jej hardcore’owo-metalowe korzenie. Bo to imponujące, że mając w kieszeni taki zestaw medialnych asów wprost stworzonych pod internetowe nagłówki, dziewczyna nie tylko sama ich nie wyciąga, ale jeszcze bije po łapach tych, którzy chcą to zrobić za nią.
Jest tylko jeden problem: jeśli nie można w ten sposób pisać o jej tej barwnej Londynce, jeśli nie można kibicować jej jako Pierwszej Ważnej Kobiecie W Męskim Świecie Dubstepu – który to termin notabene zaczyna wchłaniać kolejne obszary elektroniki z podobnym rozmachem, z jakim swego czasu indie pożerało kolejne obszary alternatywy wszelakiej – to nie bardzo jest o czym pisać w ogóle.
Na gruncie muzycznym Ikonika w swoich gorszych momentach („Yoshimitshu”, „Continue?”, „Video Delays”), kojarzy się z podkładami z Fashion TV, chyba że w ciągu ostatnich kilku lat coś zmieniło się tam na lepsze. Utwory mocniejsze („Psoriasis”, „Red Marker Pens”) budzą przeważnie tęsknotę za najlepszymi wydawnictwami Warpa jeszcze z lat 90. Reszta to prościutka, nawet prostacka retro-elektronika, przypominająca szybki miks melodyjek z Commodore C64, teł taniego Rolanda oraz szybkiego klikania w Fruity Loops – i to co najwyżej trzeciej edycji. Co? Że niby zgadłem?
nie zebym sie madrzyl, ale Hyperdub, a nie Kompakt jest wydawca tej plyty. no, chyba celowo zafalszowales rzeczywistosc, aby nie psuc wizerunku Hyperdub jako jednej z najciekawszych „elektronicznych” wytworni ostatnich lat? ;)
oraz… czy aby nie za surowo? dubstep juz dawno zaczal zjadac swoj ogon, ale to nie jest az tak zla plyta.
Poprawiłem, dzięki! Dziwne przeoczenie, bo pisząc – ciągle myślałem o zeszłorocznej składance Hyperduba i jak tam wszystko to, co Ikonika próbuje robić, przeorano już wzdłuż i wszerz.
Co do surowości – chyba w czasach zalewu „dobrych” płyt rzeczywiście trzeba zacząć dzielić je na obowiązkowe i nieobowiązkowe, a bez tej spokojnie można żyć.
Nigdy nie byłeś wielkim fanem gier komputerowych, ani nigdy nie wkręciłeś się w muzykę „chodnikową” z UK (hardcore, d’n’b, uk garage, dubstep). Zgadłem? ;)
No dobra: byłem fanem Atari, cała reszta klasy wolała Commodore. Co do drugiego przypuszczenia, rzuć konkretem, to Ci odpowiem, bo to gatunki-rzeki chwilowo.
Ikonika za młoda jest, żeby pamiętać C64 :) Ona bardziej z obozu Mega Drive.
To jak powiedzieć, że DJ Shadow był zbyt młody, by pamiętać winyl! ;-)
A na serio, to jakoś przegapiłem Segę, bo zaraz po XL pojawił się Pegasus..
ja pamiętam winyl, a Shadow jest starszy ode mnie :)
No nie będę rzucał przykładami, chodzi mi raczej o pewne właśnie „prymitywne” podejście do muzyki, które jest dość charakterystyczne dla tego, co Reynolds nazywa hardcore continuum.
Ale w ogóle wydaje mi się, że coś słabo słuchałeś tej składanki Hyperdubu, bo Ikonika ma tam chyba ze trzy numery, w tym swój najbardziej znany singiel („Please”) z 2008 roku, który miał pewnie spory wpływ na kilku innych artystów z tej kompilacji.
Przecież oni wszyscy jadą na latach 90., ewentualnie początku dekady – oczywiście u sedna sprawy są lata 80, ale mam wrażenie, że do nich dociera to właśnie za pośrednictwem odkrywców retro-elektroniki z lat 90. Tylko że jedni robią to z głową, dbając o muzyczną *zawartość*, a taka Ikonika robi – jasne, superklimatyczne – wydmuszki. Nie zaprzeczam, że to fajnie brzmi w tle, ale do ciężkiego dubu – co to wnosi?
Jak kreatywnie się podchodzi do rzeczy pokazali na owej składance Zomby i rewelacyjne Quarta 330 ( http://www.youtube.com/watch?v=RjKJqR2iREM – toż to niesamowite jest)
Reynoldsowe hardcore c to jednak świeżość była, dlatego tak mocno odbiło (odbija) się na mainstreamie.
Za hasłem dubstep często koło Ikoniki stawia się Buriala i to ją całkowicie pogrąża, bo ten człowiek muzycznie jest gigantem przy niej. A może się mylę, może ona po prostu tak wybrała (aczkolwiek nie czuję nawet stłumionego potencjału), ale mnie ten wybór nie podchodzi, a do tego uważam go za obiektywnie zły ;-)
no właśnie akurat wnosi, choćby te komputerowo-growe melodyjki i efekty, czy rytmiczne elementy z uk funky (bo to te „plastikowe” bity są imho bohaterem tej płyty).
sam sobie słucham tej płyty bardziej z zaciekawieniem niż z jakąś podjarką, bo rewolucji tutaj wielkiej nie ma, ale twierdzenie, że nic nie wnosi jest raczej nietrafione, to say the least.
No dobra, ja mam problem, bo takie melodyjki i takie plastikowe bity w Fruity komponuje się w kwadrans i robią to setki dzieciaków – tyle że rozsądnie nikt im tego nie wydaje. Ale nie bijmy się o kobietę, jest Twoja!
Dzięki, choć sam jeszcze nie wiem czy ją chcę ;)
A co do komponowania w kwadrans w FL:
http://www.morenewmath.com/69/modern-art/
„Jak potrafisz lepiej, to pokaż” – śmiertelny cios dla każdego recenzenta ;-)
Tylko jeśli używa argumentu z cyklu „I could do that” ;)
dobry flejm!
Też mnie rozczarowała ta płyta, choć z drugiej strony wydaje się dość solidna i przemyślana: jest spójna, równa, oparta na starannie wyselekcjonowanej palecie brzmieniowej i – przynajmniej w moim odczuciu – zdaje się tworzyć jakąś swoją niszę w ramach dubstepu (a przynajmniej mi nie przychodzi do głowy coś, co brzmiało by w narzucający się sposób podobnie). Mój problem polega więc chyba głównie na tym, że nie przepadam za melodyjkami komputerowymi jako podstawą brzmienia. Nie czuję tego zupełnie. No i aranżacyjnie nie stoi na wysokim poziomie, ale to niekoniecznie musi być wada w tego typu muzyce. Tu moim zdaniem jest i momentami rażą mnie takie zagrywki. Po dużym hype generowanym przez media nowomuzyczne obiecywałem sobie więcej, a że starannie unikam składanek i innego rodzaju zajawek, to obcowanie z całością skutecznie mnie odrzuciło. Zwłaszcza, że elektronicznie ten rok zapowiada się na mocny… i pomyśleć, że w zeszłym miałem problem z ułożeniem dychy pod koniec.
No i mamy jeszcze jeden Tytuł:
„Królowa dubstepu” zagra w Polsce
„Sara Abdel-Hamid ukrywająca się pod pseudonimem Ikonika, jest jedną z niewielu kobiet na zdominowanej przez mężczyzn scenie dubstep. Nazywana „królową dubstepu” artystka wystąpi 23 kwietnia w krakowskim klubie Prozak.”