Indie znów nie żyje! (Kiosk 2+3/10)

Temu, że w mediach więcej miejsca poświęca się dziś kapelom z demówką i paroma koncertami na koncie niż tym, którzy teoretycznie dojrzeli i wydają właśnie album numer 2 lub 3 – dziwi się na blogu Sean Adams, założyciel Drowned in Sound. I zauważa, że mediami rządzi obecnie obsesja ogarniania wszystkiego – kosztem wyróżniania wartościowego.

O zastoju na brytyjskiej liście singli mówi analiza, która wydaje się zaprzeczać intuicji – w czasach cyfrowej konkurencji przez listy przebojów powinny przewalać się dziesiątki wykonawców tygodniowo. Badanie Billboardu obala z kolei mit, jakoby ludzie porzucali radio i płyty CD na rzecz iPoda, który w rankingu „źródeł muzycznych” wylądował dopiero na czwartym miejscu.

Idąc tym tropem, The Stranger bada, dlaczego w Seattle tradycyjne sklepy muzyczne radzą sobie coraz lepiej, a Pitchfork pisze o renesansie kaset magnetofonowych, choć liczby mu przeczą: w 2004 roku w USA sprzedano 8,6 miliona kaset, w 2006 jeszcze ponad milion, a w roku ubiegłym – rekordowym dla winylu – ledwie 34 tysiące. Wśród wielu słabszych tekstów poświęconych tęsknotom za nośnikiem, najbardziej polecam esej Jeremiego Eichlera.

Indie w radiu, indie w telewizji, na liście Billboardu i na okładkach magazynów – wylicza Paste i pyta, jak pytano już bodaj o każdy gatunek, czy indie się kończy? Stylizacja na słynny numer Time’a z 1966 roku pewnie nie przyniosła podobnego sukcesu kasowego – Time nigdy nie sprzedał już tylu egzemplarzy. Ale sam artykuł, choć rozmiarami odstrasza, zawiera kilka ciekawych obserwacji, między innymi o wpływie indie-mody na reklamę.

Na nagrodę Zdumienie Miesiąca zasłużył pierwszy akapit artykułu Slate o przesycie informacyjnym, o którym notabene mówi się tyle, że faktycznie można się przesycić. Nie wymyśliłbym też strategii grupy Devo, która przed powrotem na scenę poczyniła profesjonalne badania konsumenckie, tak aby w 100% dostosować się do oczekiwań publiczności.

W ogromie tekstów o Joannie Newsom najciekawsze informacje znalazłem w New York Timesie: choćby taką, że Joanna zbiera 50 tys. dolarów na nową harfę, bo ciągle gra na tej, na której ćwiczyła jako nastolatka. Na koncerty i nagrania musi coś wypożyczać. Independentowi mówi zaś o problemach z głosem i najwyraźniej to dlatego na nowej płycie tak konsekwentnie unika wokalnej akrobatyki.

Dlaczego mózg przeciętnego człowieka nie radzi sobie z muzyką współczesną bada Telegraph, a Slate w tekście o fortepianach sprzed kilku epok wyjaśnia, czemu nigdy nie słyszeliśmy „Sonaty Księżycowej” tak, jak słyszał ją (do czasu) sam autor. Ale dzięki załączonym plikom można nadrobić zaległości. No i absolutny hit: wyciąg z Alexa Rossa wykładu o klaskaniu w filharmonii.

Kiosk bez piractwa nie może się obyć, więc tym razem wywiad z człowiekiem, który zawodowo śledzi pirackie przepływy i twierdzi, że na celownik brane jest teraz piractwo filmowe, przy którym wędrujące empetrójki to drobiazg. Zupełnie legalnie na Google Books można za to poczytać całe archiwum magazynu Spin począwszy od 1985 roku.

W dziedzinie materiałów audiowizualnych wbiła mnie w fotel 13-letnia Nikki Yanofsky, która teraz ma lat 16 i pozostaje sobie życzyć, by zagrała kiedyś z naszym Igorem Faleckim. Niejaki Dan Bull dokonał zabawnej riposty na marudzenia Lily Allen, Mia Doi Todd nakręciła bodaj najbardziej kolorowy teledysk, a Reggie Watts dołączył do ekstraklasy muzyków samowystarczalnych.

I jeszcze deser:

• Japończycy udokumentowali narodziny okładki „There Is Love In You” Four Tet
• Tradycyjne nietradycyjne nagrody Wired
• Historia człowieka, któremu muzyka uratowała życie
Okładka „Heligoland” Massive Attack zakazana w londyńskim metrze
• Wywiad z człekiem, który od 41 lat zajmuje się masteringiem
• Słuchawki Miles Davis Tribute – za drobne 399 dolarów (kanałowe!)
• Wykaz ulubionych utworów Thoma Yorke
• Spiritualized remiksuje Fuck Buttons
• Popularny dziennikarz Everett True odkrywa, jak Pitchfork kalkuluje oceny
8-bitowa wersja „Dark Side of the Moon”
• I fotografie winylu pod mikroskopem

A jako że kiosk podwójny, to Calvin jeszcze zimowy i już wiosenny. Szczęśliwie wychwyciłem też pierwszy od 1989 roku wywiad z jego Papciem Chmielem – Billem Wattersonem.
.

Fine.




7 komentarzy

  1. macio pisze:

    VIBE zdaje się też za free na google books.

    LOL @ Joanna

  2. Jak zwykle ciekawy przegląd, skąd Ty masz czas, żeby to wszystko znaleźć? Kierując się uwagami Rossa, biłem brawo już w połowie. ;-)

  3. zee pisze:

    Przy każdym kiosku zadaję sobie to samo pytanie;)

  4. airborell pisze:

    Hmm, może się zrzucimy? Oczywiście pod warunkiem, że na harfie będzie baner https://www.ziemianiczyja.pl i paru innych stron internetowych ;).

  5. Kamil pisze:

    Świetna sprawa z archiwum Spina. Dzięki za to :)

  6. Przemysław pisze:

    Gratuluję, najlepszy „Kiosk” ever. Dorzucę od siebie działający (na razie) link do występu J. Newsom z minami: http://www.youtube.com/watch?v=-n-s7pWlL08

    Alex Ross najwyraźniej bardzo chce zmienić stan rzeczy, bo już któryś raz pisze o oklaskach w środku utworów.

    Ciekawe, że tekst o muzyce współczesnej używa jako przykładów takowej Schoenberga i Weberna, którzy są tak samo współcześni jak samolot Żwirki i Wigury. Inna sprawa, że „modern” i „contemporary” to w angielskim dwie różne sprawy. A właściwie to chodziło w badaniach o muzykę atonalną, potem gazeta uogólniła do „modern”.

    A wywiad z Billem Wattersonem bezcenny. A na tym zdjęciu, chyba jedynym dostępnym, zdecydowanie wygląda jak komiksowy tato Calvina.

  7. Mariusz Herma pisze:

    Na razie może zrzućmy się na bilet lotniczy dla Joanny. Miejsce występu niech zależy od hojności poszczególnych miast :-)

Dodaj komentarz