Jak Off Festival zadebiutował w NME

.

Za to „komunizm” dopiero w drugim zdaniu.

Fine.




16 komentarzy

  1. matziek pisze:

    bo my, proszę pana, jeszcze daleko od normalności. i ten obowiązkowy komunizm jakoś dalej pasuje, jak widać.

  2. Mariusz Herma pisze:

    Bronić NME to jak nazywać Q opiniotwórczym. Ale oprócz obowiązkowego i usprawiedliwionego pośmiania się, może warto skorzystać z paru obserwacji, bo to cenny głos spoza naszego polskiego komunistycznego kontekstu.

    Żenujący w tej relacji jest brak wzmianki o polskich wykonawcach. Przyjechali posłuchać samych swoich na wyjeździe – genialne.

  3. jarek pisze:

    Jedzenie mozna poprawic. Ochrone zmienic. Chociaz trudno zrozumiec dlaczego te dwa aspekty wypadly az tak slabo na tle calej reszty. Ale najwiekszym problemem dla ludzi z drugiej strony zelaznej kurtyny pozostanie absurdalny nakaz picia piwa za kratami. Skoro da sie uchwalic specustawy wylaczajace z tego prawa 4 stadiony, to moze za jednym zamachem da sie dopisac te kilka festiwali? ;-)

    Jeszcze w jednym punkcie NME trafia w dyche. Wbrew krazacej legendzie o atmosferze OFFa, to w miedzysceniu przeciez szalu nie ma. No chyba, ze ziewanie, krojenie kielbasy plastikowym nozem i sączenie chrzczonego piwa sklada sie na super atmosfere.

    Aha i jeszcze jedno – soundchecki konczace sie pol minuty przed koncertem tez za bardzo nie przyczyniaja sie do budowania atmosfery :-)

  4. five_easy_pieces pisze:

    Z drugiej strony częściowo dzięki tym faszystowskim zwyczajom na OFFie nie widziałem hord nawalonych imprezowiczów, a na trawie, czy deskach sceny eksperymentalnej można było bezpiecznie usiąść, nie tytłając się piwem, czy pozostałościami kiełbasek. Jedyny uraz, jaki można mieć to brak taniego, zróżnicowanego jedzenia i picia.

  5. OT: Lecę sobie ja pewnego zimnego lipcowego dnia do Rzymu i trafiam w magazynie pokładowym LOT na Twój tekst o winylach. Było napisane – zabierz swój egzemplarz, ale nie zabrałem. Masz gdzieś pedeefa czy inne coś?

  6. Mariusz Herma pisze:

    Nigdzie się człowiek nie skryje! A serio, to jesteś trzecią (znajomą) osobą, która to wychwyciła, i to jest bardzo fajne. Może wrzucę tu niedługo całość, bo wersja pokładowa była też wersją mocno skróconą (ze względu na dwujęzyczność).

  7. Pijotr pisze:

    Z mojej perspektywy wizyta NME zaowocowała dużą ilością rozmów typu: 'Jak NME zrobi wywiad, i artysta będzie jeszcze miał ochotę na kolejny, to go dostaniesz’.

    Ani razu nie mieli ochoty.

  8. Marcin Nieweglowski pisze:

    Za to obszernie o OFFie rozpisywalo sie przez wiele dni internetowe wydanie „Clash’a” i to pokazujac festiwal w pozytywnym swietle:
    The Flaming Lips
    http://www.clashmusic.com/feature/off-festival-2010-the-flaming-lips

    Informacja, ze ekipa „Clash’a” wybiera sie na OFF’a:
    http://www.clashmusic.com/news/clash-heads-off

    Galeria zdjec z OFF’a:
    http://www.clashmusic.com/photos/OFF-Festival-2010-photo-gallery

    OFF’owy piatek w oczach Clash’a:
    http://www.clashmusic.com/live-review/off-festival-friday

    OFF’owa sobota w oczach Clash’a:
    http://www.clashmusic.com/live-review/off-festival-saturday

    OFF’owa niedziele w oczach Clash’a z interesujaca konkluzja promujaca ten festiwal: „If you want an unforgettable festival experience next year that won’t burst your budget – Turn OFF! Tune in! Get over here! Dziekujemy POLAND!”
    http://www.clashmusic.com/live-review/off-festival-sunday

  9. Czekam. Nie muszę chyba dodawać, że przywiozłem trochę winyli.

  10. Marceli Szpak pisze:

    @ miedzysceniu przeciez szalu nie ma. No chyba, ze ziewanie, krojenie kielbasy plastikowym nozem i sączenie chrzczonego piwa sklada sie na super atmosfere.

    hmmm, a jaka chciałbyś atmosferę na festiwalu? bo serio nie wiem. Mnie się zdawało, że było przyjemnie piknikowo, bez stresów i syfu, poza tym wywołanym deszczem, mnóstwo miłych, wyluzowanych ludzi, sporo dzieci, przyjemna mieszczańska impreza z dobrą muzyką i nawet spięcie z ochroną w temacie tego, jakie używki są dozwolone, a jakie nie, nie było jakieś szczególnie stresujące, raczej normalna wymiana opinii z nastawieniem na kompromis. przez te 3 dni nie zaobserwowałem żadnej niepokojącej akcji, żadnych wkurwionych ludzi z włączonym trybem agresji, nie wpadłem w żadne stosy śmieci, nikt nie oblał mnie piwem pod sceną – nie mam chyba większych wymagań.

  11. tomaszewski pisze:

    ba, a jak ktoś Cię potrącił, to nawet mówił „przepraszam”. No, kulturalnie było.

  12. hejter pisze:

    nie masz całej relacji? daleko mam do empiku na razie

  13. Mariusz Herma pisze:

    Mam:

    A w empiku to już chyba kolejny numer.

  14. Aga Nie pisze:

    Akurat rok temu byłam w Londynie. Tradycyjnie musiałam kupić kilka razy nme. w gorszych czasach czytałam po prostu gdzie popadło. Pewnego ranka w Asda myślałam, że świat się kończy. Przeczytałam te notke o Off’ie i nie wiedziałam, co myśleć. Miałam całkowicie sprzeczne informacje od siostry. Sama w tym roku przekonałam się, że redaktorzy nme od złej strony podeszli i chyba byli w naprawdę złych humorach lub też… nie wiem, co jeszcze.
    Pełna kultura, pełna OFF.

  15. […] mi od razu przypomniało, jak trzy lata temu zastanawialiśmy się, na ile takie rzeczy mogą faktycznie Offowi zaszkodzić. Widać mogą. I po tegorocznej edycji w świat pójdą pewnie […]

Dodaj komentarz