Prowadzę pamiętnik od listopada 2003 roku. Pierwszy wpis wyglądał tak:
A Perfect Circle – 13th Step
Astralasia – Pitched Up at the Edge of Insanity
Coldplay – A Rush of Blood to the Head
Hood – Cold House
Jaga Jazzist – The Stix
Jansen / Barbieri / Karn – Seed EP
Japan – Tin Drum
Legendary Pink Dots – Shadow Weaver
Legendary Pink Dots – Malahai
Legendary Pink Dots – It’s Raining Heaven
Legendary Pink Dots – All the King’s Horses
Meshuggah – Destroy Erase Improve
Mogwai – Happy Songs for Happy People
Mostly Autumn – Passengers
Nick Cave and the Bad Seeds – Let Love In
Os – Compilation
Oval – Systemisch
Oval – Diskont
Porcupine Tree – XM
Robotobibok – Instutut Las
Satelite – A Street Between the Sunrise and Sunset
Squarepusher – Music is Rotted One Note
Suede – Nude
Supersilent – 5
Talk Talk – It’s My Life
Tangerine Dream – Melrose
Theo Travis & Steve Lawson – For the Love of Open Spaces
The Future Sound of London – ISDN
The Gathering – Souvenirs
XTC – English Settlement
Przypominam, że Last.fm dopiero dwa lata później miało zostać wyposażone w Audioscrobblera – nigdy zresztą nie skorzystałem. W zwykłym pliku playlisty.txt ciągle notuję więc tytuły aktualnie słuchanych płyt – rzeczy dla mnie nowe bądź takie, którym znów uważniej się przyglądam. (Bez jednorazowych hedonistycznych wspominek).
Poza wartością historyczną, bo z uśmiechem patrzę na to hurtowe nadrabianie dyskografii The Legendary Pink Dots (nowa płyta – średnia), taki pamiętnik sprzyja statystykom. Na przykład w styczniu 2008 roku, kiedy zacząłem oddzielać nowości od rzeczy niebieżących, stosunek nowinek do staroci wynosił 1:2. W ostatnim miesiącu było to… 5:1 na korzyść nowości. Przy znaczącym przyroście samej liczby tytułów. Nadpodaż streamingów? Topniejąca sterta klasyki, którą trzeba poznać?
Dla tradycji przyswajania dźwięków to w każdym razie rewolucja: ilościowa (po ilu przesłuchaniach kasujesz? kiedyś 6-7 było dla mnie absolutnym minimum) oraz jakościowa (powrót do tu i teraz). Przeczyłoby to zresztą lamentom basisty Duran Duran, jakoby nieograniczony dostęp do staroci zmniejszał zainteresowanie muzyką nowopowstającą. A intuicyjnie wyczuwam, że nie jestem tutaj wyjątkiem. Zresztą, sami powiedzcie:
Przy okazji podaję wyniki marcowej ankiety, skądinąd nadal aktywnej, w której pytałem…
Ile nowych (dla Ciebie) płyt poznajesz w ciągu miesiąca?