Skream – Outside the Box (Tempa)
„Zrobiło mi się niedobrze od uprawiania jednego rodzaju muzyki. Byłem znudzoooony” – mówił Skream, usprawiedliwiając eklektyzm swego drugiego albumu. Jedna z najznamienitszych osobowości dubstepu tłumaczy się niepotrzebnie, bo w istocie podąża śladem całego nurtu.
W 2010 roku dubstep nie jest już skoncentrowanym geograficznie (Londyn) i jednorodnym stylistycznie (infradźwiękowy bas oraz dwa schematy rytmiczne do wyboru) gatunkiem, który wielki świat odkrywał kilka lat temu, między innymi za sprawą Buriala. Dziś dubstep romansuje z amerykańskim r&b i Afryką, czerpie z ambientu i powraca do inspiracji muzyką drum and bass. Na „Outside the Box” 24-letni geniusz brzmienia skacze również w pop (uosobiony przez La Roux) i hip-hop (Murs rapujący na tle ośmiobitowego podkładu).
Niektórzy mogą być zmęczeni wszechstronnością Oliver Jones, a dubstepowi ortodoksi wręcz zniesmaczeni ekumenicznymi zapędami guru. Za to neofici otrzymali z centrali zielone światło.
„Przekrój” 35/2010