Warp x 3: PVT, !!!, Jamie Lidell

PVT – Church with no Magic (Warp)

 

!!! – Strange Weather, Isn’t It? (Warp)

 

Jamie Lidell – Compass (Warp)

 

„Traktuję głos jak instrument” – mawiają niektórzy, ale rzadko mają na myśli instrumentarium perkusyjne. Na trzeciej płycie australijskiego Pivot – przechrzczonego niedawno na PVT – poszatkowany elektronicznie śpiew nader często staje po stronie sekcji rytmicznej. Gdy Richard Pike poczyna sobie z mikrofonem bardziej konwencjonalnie trio osiąga radiowe standardy chwytliwości, jak w nieco patetycznym „Window”. A to daleka droga od postrockowo-awangardowych korzeni grupy. Zazwyczaj jednak wiernie trzymają się motorycznej retropsychodelii, tyle że częściej syntezatorowej niż gitarowej. W zależności od stanu umysłu „Church with No Magic” można nazwać płyta głęboko hipnotyzującą albo po prostu… pozbawioną magii.

Usta w roli bębnów – tyle że na modłę beatbokserską – zwykł wykorzystywać także Jamie Lidell. Przedstawiciel songwriterskiej reprezentacji Warp uprawia pieśniarstwo eksperymentalne: jego przełamany komputerową manipulacją neo-soul równie często zbliża się do funkowego blichtru Prince’a, co do rasowego R&B. A w warstwie aranżacyjnej nawet do freak-folkowych kuriozów. Swój czwarty album 37-letni Lidell nagrał w ciągu miesiąca w rozmaitych lokalizacjach (oba wybrzeża USA, Kanada) i z barwnymi współpracownikami (Beck, Pat Sansone z Wilco, Gonzales, Feist oraz Chris Taylor z Grizzly Bear w roli koproducenta). „Compass” otwiera przed nim kilka kolejnych ścieżek możliwego rozwoju. I można by organizować zakłady, którą obierze, gdyby angielski eksdidżej nie posiadał daru stylistycznej bilokacji*. To jeden z tych przypadków, gdy czarną muzykę naprzód ciągnie muzyk biały.

Biały dance-punk pogrąża za to czwarty album kalifornijskiego !!!. O „Strange Weather, Isn’t It” nie można powiedzieć nawet tego, że sprawdzi się na parkiecie. Płaski beat, tandetne melodie bądź ich zupełny brak, a o budowaniu napięcia i figurze kulminacji zespół zapomniał. Ani do tańca, ani po.

„Przekrój” 35/2010

 

 

Fine.




Dodaj komentarz