Małe Instrumenty – Grają Chopina (Format)
Choć muzyka na toy piano jest pisana i wykonywana na niemal wszystkich kontynentach, w Polsce instrument ten nigdy na dobre się nie upowszechnił. Kompozytorzy nie piszą utworów na toy piano, nie ma profesjonalnych toy pianistów. „Wyjątkiem jest grupa Małe Instrumenty z Wrocławia” – pisze Dorota Hartwich w książeczce „Radość eksperymentu”. Towarzyszy ona płycie, na której najmniejsze pianina i fortepiany świata „Grają Chopina”.
Instrumenty z pozoru przypominają zabawki, ale o wesołkowatości nie ma mowy. Te wykonania „Marszu pogrzebowego” czy preludium e-moll opus 28. numer 4. należą do najsmutniejszych, jakie kiedykolwiek słyszałem. Ogołocony z heroizmu polonez As-dur opus 53. odzyskuje świeżość i lekkość. We wszystkich 20 utworach – dominują preludia i mazurki – zamiast na interpretacji znów koncentrujemy się na muzyce. Wygrywany na metalowych prętach lub sztabkach, wspomagany sporadycznie zabawkowym samplerem, małym klawesynem, okaryną czy katarynką Chopin w cuglach wygrywa z jubileuszowym kiczem i patosem.
Równie bezpośrednia i barwna okazuje się skrócona historia muzyki nietypowej autorstwa Doroty Hartwich. Odczarowuje ona Chopina i awangardę, przywracając za to magię samej muzyce. Kompozytorów i wykonawców Hartwich ustawia obok poetów, filozofów i malarzy. Przy okazji odpowiada na pytania, które zadawaliście sobie od dziecka, zanim bezpowrotnie nie spoważnieliście: Jakimi kolorami mienią się dźwięki? Czy można zagrać na kaktusie? Czy wszechświat śpiewa? Czy morze może być solistą? Z czego śmiał się Chopin? Pięknie wydany zestaw obficie ilustrują rysunki Marcina Ożóga, kiedyś kontrabasisty grupy Robotobibok, teraz Małych Instrumentów, oraz galeria fotografii toy piano ze zbiorów lidera zespołu Pawła Romańczuka. Najstarsze pamiętają II wojnę światową! Na koniec Romańczuk dopisuje własną opowieść o toy piano. O tyle cenną, że autor jest nie tyle znawcą tematu, co praktykującym pasjonatem.
„Przekrój” 50/2010