Mikrokolektyw – Revisit, Jazzpospolita – Almost Splendid

Mikrokolektyw - RevisitMikrokolektyw – Revisit, Delmark

Jazzpospolita – Almost Splendid, Ampersand

Przez 57 lat Bob Koester konsekwentnie ignorował jazzmanów z Europy. Założona przez niego wytwórnia Delmark wydawała dzieła Sun Ra, Anthony’ego Braxtona czy Art Ensemble Of Chicago, ale ani jednej płyty zza Oceanu. Aż do teraz. W ręce Koestera wpadł bowiem nowy album wrocławskiego Mikrokolektywu: intensywny dialog dwóch muzyków, którzy jakość dźwięków przedkładają nad ich ilość.

Sprawcami odwilży w prestiżowej chicagowskiej oficynie są perkusista Kuba Suchar i trębacz Artur Majewski. Sami chwalą się współpracą z Robem Mazurkiem, ale w Polsce kojarzymy ich raczej z formacją Robotobibok. Przez dziesięć lat funkcjonowania nie miała ona równych na barwnym pograniczu jazzu, rocka i elektroniki – przynajmniej pod względem studyjnej wyobraźni, scenicznego entuzjazmu i dobrze rozumianego zacietrzewienia. Postępową misję nieistniejącej już grupy kontynuuje Mikrokolektyw. Na płycie „Revisit” śmiałe improwizacje akustycznego duetu stabilizują nieco archaiczne brzmienia Mooga (sięgają po niego obaj muzycy) i stosowany z umiarem sampler. Bardziej niż zaszufladkowania wrocławianie boją się tylko przewidywalności, dlatego spotkanie z „Revisit” trzeba traktować jako przygodę i wyzwanie, warte wszakże włożonego wysiłku.

Sztandarem stylistycznej ambiwalencji wymachują także czterej muzycy warszawskiej Jazzpospolitej. Wbrew nazwie zespołu, na swoim pełnometrażowym debiucie „Almost Splendid” ani myślą ograniczać się do inspiracji wyuczonych (mają za sobą jazzową edukację) bądź odziedziczonych. Rzadko kiedy przyłapiecie ich na odważniejszej improwizacji, bo wolą demonstrować sprawności kompozytorskie, precyzję oraz zgranie unikające faworyzowania któregokolwiek z instrumentów (kontrabas, gitara, bębny i klawisze). Bezlik nośnych tematów i atmosfera bliska post- i jazzrockowym wyczynom Tortoise czy Jaga Jazzist to dwa atuty albumu. Co doskwiera, to wciąż niewyraźna osobowość zespołu. W całym tym gubieniu jednoznaczności muzycy Jazzpospolitej jak gdyby zapomnieli odnaleźć samych siebie. Ale skoro szukają, to przecież znajdą.

„Przekrój”

Fine.




2 komentarze

  1. quasar pisze:

    Mówmy tylko o dźwiękach, a całą medialną mitologię dotyczącą Mikrokolektywu zostawmy ludziom wierzącym w magię pijaru. Prawdę mówiąc interesująca jest tu jedynie trąbka, ciekawe, surowe linie, a jej przebiegi melodyczne świadczą o bardzo dobrym opanowaniu instrumentu przez trębacza. Nie wiem natomiast, dlaczego zrezygnowano ze swingowania, z jakiejkolwiek pulsacji. Ale odpowiedź jest prosta. Perkusja brzmi amatorsko: perkusista, jak każdy amator, sypie gorączkowo kaskadą ponadprogramowych i przypadkowych uderzeń, które prawdopodobnie mają za zadanie maksymalnie zapełnić jakikolwiek moment ciszy w utworze, a czyni to nie dbając zupełnie o pulsację, o wyraz. Ta monotonia wykonawcza wypływająca z niewielkich środków wyrazu perkusisty, który dodatkowo nie swinguje, zmusza do postawienia pytania: O jakim tu jazzie mowa? Jeśli trąbka jest tu naturalnie żywa i ożywcza, natchniona duchem jazzu, to perkusja wręcz martwa i petryfikująca swoim automatyzmem cały ten kompozycyjny projekt, tragicznie zawężająca jego horyzonty. A same nagrania również trącą samizdatem, tak to jest, gdy muzycy za wszelką ceną pragną coś nagrać sami, bo np. nie mają środków na opłacenie profesjonalnego ucha profesjonalnego reżysera dźwięku, bowiem bębny nagrane są wyjątkowo fatalnie. Być może za oceanem brzmi to odkrywczo, bo tam nie robią tego w tak chałupniczy sposób. I co to za ryzyko dla Delmarku, gdy dostaje się w prezencie od muzyków darmową taśmę-matkę i wydaje się „promocyjne” 500 egz. płyty. Jednym słowem szkoda tej trąbki w takim duecie i w takim płytowym opakowaniu.

  2. Mariusz Herma pisze:

    „O jakim tu jazzie mowa?”

    No właśnie, o jakim? Ani razu nie użyłem słowa „jazz” pisząc o do Mikrokolektywie.

    Poza tym – ciekawa opinia. Aczkolwiek „profesjonalnych” perkusistów to mamy zatrzęsienie, gorzej z unikatowymi.

Dodaj komentarz