Artykuł można „już” przeczytać online.
Przy okazji dowiedziałem się (polecam komentarze), że obecna stawka Spotify za jeden odsłuch wynosi średnio 0,00105101 dolara. Przy czym kliknięcie tych, którzy opłacają abonament, jest warte aż 0,00592218 dolara w porównaniu z 0,00050028 dolara w przypadku zwolenników free. Nowe Eldorado.
Świetny artykuł podobnie jak cały blog. Ostatnio w moim top 5 najczęściej odwiedzanych stron.
To oczywiście ciekawa informacja, ale nie wyrywałbym się z jej interpretacją. Bo jedyne fair zestawienie modelu Spotify ze starą fonografią można by zrobić dopiero, gdyby ktoś zbadał, ile jest warte jedno przesłuchanie piosenki na płycie, którą oldskulowy fan nabywa drogą kupna (wliczając np. brata z wojska, któremu przepalił CDR itp itd).
Te cyferki świadczą tylko o tym, że internet można doskonale mierzyć, co do entego miejsca po przecinku, natomiast IMO nie świadczą o tym, że streaming jest do dupy.
Ja tak nie uważam, ale spodziewam się wielkiego jęku zawodu u wszystkich tych, którzy w streamingu widzą bezpośredniego następcę nośnika: „Z tego będziemy teraz żyć”. No nie będą, z nielicznymi wyjątkami. Streaming jest radiem i jego rola jest radiowa (promocja, nie sprzedaż), choć jeśli przy okazji wpadną jakieś tantiemy – to miło. Taka forma dystrybucji nie wymaga żadnego wysiłku, podaż towaru jest ogromna, więc i wynagrodzenie nie może być bardzo wysokie.
streaming jako radio – Mariusz OTM! przy sprzedaży płyt nie było potrzeby wyceniania pojedynczego utworu (ceny singli tez byly mega zawyzone). swoja droda, ceny w itunes store tez wydaja sie nadmuchane. trzymam kciuki za spotify i prawo wielkich liczb.
[…] ZA NEWS: Ziemia Niczyja | Mariusz Herma » Muzyka bez nośnika – klik var addthis_pub = […]