Listy młodego Yorke’a (Kiosk 4/2011)

O najmniejszej gitarze świata – da się na niej grać – pisze Guardian. Los Angeles Times wspomina cigar box guitar (gitara pocygarowa?), a Times nowojorski szuka uzasadnienia dla renesansu ukulele („We sell a Metallica ukulele book, and we sell a lot of them”).

Arcyciekawie wypada graficzne zestawienie Kanye Westa z Bobem Dylanem. Tego drugiego zjechano ostatnio za spolegliwość wobec Chin, aczkolwiek luki krytyka wytyka Alex Ross, który w bardziej oficjalnej przestrzeni pisze o kantatach Bacha. Co do Chin, to produkowane tam pianina wypuszczają pędy.

O rozmyciu granicy pomiędzy muzyką a muzakiem pisze serwis TinyMixTapes. NPR wylicza powody, dla których czarna płyta jednak nie wróci, co można połączyć z lekturą o winylowym recyclingu. Joe Muggs szuka przepisu na granie elektroniki na żywo, a Culture Bully radzi, jak nie wkurzać bloggerów muzycznych.

Slate przekonuje o historycznej – antyrewolucyjnej! – roli iPoda, którego rozkwit i schyłek opisuje Guardian. Wszystko z okazji dziesiątych urodzin. Na pięćdziesięciolecie wytwórni o początki Impulse Records WSJ zagadnął Creeda Taylora, a Pitchfork zrobił dwa świetne wywiady: z Jamesem Blakiem oraz Flying Lotusem (piątka za Ghostbusters). Rozmowa z TV on the Radio też okazała się ciekawsza, niż ich nowa płyta.

Turk Dietrich z Belong rekomenduje najlepszą elektronikę z lat 90., której nie wydał Warp, a celebrities z kraju kwitnącej od dwóch tygodni wiśni wytypowali 100 najlepszych japońskich piosenek. Japończycy nakręcili też ostatnio jedną z najświetniejszych reklam, jakie widziałem, a wiolonczelowo-taneczne multimedium obligatoryjne z Yo-Yo Ma i Lil Buckiem w rolach głównych nakręcił Spike Jonze.

Quietus uważa, że współczesny pop to jeden wielki ekstatyczny refren. The Awl broni sztuki obraźliwej, a symbolizujący ją obecnie Odd Future doczekali się poetyckiej analizy własnej twórczości. Los Angeles Times równie serio potraktował niesławne „Friday” Rebekki Black, tyle że od strony muzycznej. Britney Spears okazała się porządnym pracodawcą, bo nie udaje, że sama pisze sobie piosenki.

Esperanza Spalding opowiada o kolejnej płycie i mówieniu kontrabasem. Mała podróż przez ewolucję (kontra)basu obok w tym samym serwisie. Andrew Kuo po swojemu rozrysował „Street Halo” Buriala, ktoś inny klasyczne kwestie muzyczne ktoś umieszcza na plakatach albo z piosenek robi naszyjniki.

Strefa hiphopowa: Quietus szuka analogii pomiędzy tymże gatunkiem a skandynawskim metalem, o podziale pozamuzycznych obowiązków w rapokolektywie Doomtree opowiadają sami członkowie, Complex wylicza 30 najlepszych raperskich demówek, a kryminalnym aspektem mixtapów zajęło się Washington City Paper. Ku uciesze oświeconego indie współpracę z MF Doomem  zapowiedział Thom Yorke, a skoro już przy nim jesteśmy, to ktoś wygrzebał listy młodego Yorke’a do fanów.

Z licznych pozostałości po SXSW polecam galerię ruchomych portretów, Coachella proponuje nam zaś kompletny występ Kanye Westa w całym jego majestacie (są i baletnice). Jacek Hawryluk wspomina tymczasem nowojorską edycję Unsoundu. No i jest już bootleg z kameralnego koncertu Shugo Tokumaru w Bytomiu.

Duet Bluebrain nagrał ponoć pierwszy album wrażliwy na lokalizację. Inne duo wydrukowało bodaj najbardziej analogową płytę świata, za to szalenie nowocześnie prezentuje się interaktywna mapa metalu. Więcej futuryzmu? Moog zaprezentował theremin polifoniczny. Szkoda tylko, że w przeddzień 1 kwietnia. Z podobną powagą NPR przygląda się roli ptaków w muzyce.

Obiecujące fragmenty książki „Creative License: The Law and Culture of Digital Sampling” udostępnia PopMatters. Jeszcze więcej Warszawie obiecuje Guardian w słynnym już tekście o drugim Berlinie. O początkach grupy na koniec LCD Soundsystem krótko ale fajnie pisze New York Times.

Billboard wyciąga esencję z najnowszego raportu IFPI i rekomenduje 140 branżowych Twitterów. Podczas gdy Grooveshark pisze listy do Google w związku pomówieniami o piractwo, Kristen udostępnia za darmo swój dorobek, a pewna duńska firma chce zbierać tantiemy z muzyki ściąganej drogami nieoficjalnymi. ZAiKS w Winampie?

Żyjemy w epoce narcyzmu – stwierdzili naukowcy, gdy okazało się, że coraz częściej śpiewamy o mnie niż o nas. Inni badacze odnaleźli wspólną cechę skal muzycznych niezależnie od miejsca i czasu, a New York Times podjął próbę zmierzenia emocji w muzyce. Można samemu sprawdzić, czy odróżni się człowieka od maszyny. Jak się okazało, kluczem jest optymalny poziom wariacji. Chociaż ostatecznie i tak – jak zwykle – chodzi o przedłużenie gatunku.

Calvin za to niedoinformowany.

Fine.




Jeden komentarz

  1. iammacio pisze:

    jak zawsze mega – dawno nie zagladalem na tiny mixtapes. wpis mega, choc nieco ciezki. taki tom ewing rzecz podalby sprawniej.

Dodaj komentarz