R.E.M. – Collapse Into Now

R.E.M. – Collapse into Now (Warner Music)

 

15. płyta R.E.M. dla tych, którzy lubią 14 poprzednich

„Słuchanie nowego R.E.M. w 2011 roku przypomina czekanie na nowy album The Rolling Stones­ w 1994 roku”. Albo: „Nowe R.E.M. składa się w blisko 30 procentach z nowych części”. Albo: „Która kapela bardziej nadaje się do grania coverów R.E.M., jeśli nie R.E.M.?”. Takiej okazji do popisów sieciowa loża szyderców nie miała od premiery ostatniego albumu U2.

Ateńczycy – mowa o Atenach w amerykańskim stanie Georgia – Michael Stipe, Peter Buck i Mike Mills grają razem od równo trzech dekad, w tym od dwóch na stadionach. 51-letni Stipe wyhodował potężną brodę, śpiewa jednak jak za młodu. Ku uciesze fanów wciąż zadurzonych w refrenach „Losing My Religion” i „Shiny Happy People”. I ku zażenowaniu tropicieli muzycznego recyklingu. Bo chociaż R.E.M. nagrali najbardziej równą i różnorodną płytę od 10 lat, udało im się tylko dlatego, że cofnęli się aż o lat 20.

Świetny „Überlin” cytuje niemal „Losing…”i „Drive”. Pachnący Irlandią mandolinowo-akordeonowy walczyk „Oh My Heart” to nieledwie echo folkowych wyżyn z płyt „Out of Time” czy „Automatic for the People”. A i tak właśnie dla ballad – dokładnie pięciu – warto było tę płytę nagrać i warto jej posłuchać. Punkowy początek płyty czy nieco kuriozalne „Alligator_Aviator_Autopilot_Antimatter” z gościnnym pokrzykiwaniem Pea­ches cofają R.E.M. jeszcze do lat 80., oferując przy okazji rymy w rodzaju „I feel like an alligator coming up the escalator”. Czuję­ się jak aligator jadący windą? Darmowa­ przejażdżka dla tego, kto w rzewnych wokalizach „It Happened Today” rozpozna Eddiego Veddera z Pearl Jam i doceni drugoplanową rolę Patti Smith w „Blue”. A co poradzić z nieomal stuprocentową przewidywalnością akordów, melodii, aranżów?

Na szczęście rock and roll to najpierw przekaz emocji, a dopiero potem nuty oraz ich akustyczna realizacja. Cokolwiek empatyczny słuchacz z łatwością wychwyci i zasymiluje radość, którą R.E.M. odzyskało po latach błądzenia. Wystarczyło im powrócić do grania, które pamiętamy z teledysku z mapetami. R.E.M. suną ku emeryturze, z godnością.

„Przekrój” 11/2011

 

Fine.




Dodaj komentarz