The Go! Team – Rolling Blackouts

The Go! Team – Rolling Blackouts (EMI)

 

Trzecia płyta The Go! Team do złudzenia przypomina poprzednie: na dobre i na złe. Ich nominowany do Mercury Prize debiut – supereklektyczna mieszanka klasycznego białego hip-hopu, muzyki z serialów, kobiecego popu z lat 60. i męskiego z poprzedniej dekady, bardziej pogodnych odmian indie rocka oraz trąb – uczył i bawił. Teraz beztroska ekipa z Brighton już tylko bawi, chociaż – bo! – wiernie powiela formułę „Thunder, Lightning, Strike”. I na szczęście nadrabia songwriterskie niedostatki drugiego longplaya „Proof of Youth”.

„Rolling Blackouts” ma dwa oblicza: zadziorną buzię Ninja i skupione lico Iana Partona. Ninja jest już etatowym członkiem The Go! Team. Beastieboysowską agitacją wita nas już w otwierającym „T.O.R.N.A.D.O.” – dwóch intensywnych, wielokrotnie łamanych minutach. Tam, gdzie się śpiewa bądź zupełnie milczy, własną propagandę optymizmu uprawia Parton. Triumfalistyczne aranże nafaszerował dęciakami, elektroniczną drobnicą, piskami, dzwonkami oraz tak pokaźną kolekcją sampli i abstrakcyjnych dźwięków z górnego przedziału częstotliwości słyszalnych, że pierwsze przesłuchanie płyty przerywałem trzy razy – aby sprawdzić, kto do mnie dzwoni.

Ten wdzięczny materiał – melodyjny, chwytliwy i nabuzowany wiosenno-nastoletnimi emocjami – w ostatnim tygodniu mimochodem zamienił moje spacery w chód sportowy. Camera Obscura czy Stereolab zapewne chętnie przygarnęłyby takie „Ready to go Steady” czy „Secretary Song”. „Buy Nothing Day” pasowałoby z kolei do dyskografii Best Coast i to nie nie tylko ze względu na gościnny występ Bethany Cosentino. (Jest tu także Satomi Matsuzaki z Deerhoof).

Jedyny defekt – i każdy musi sobie dopowiedzieć, na ile poważny – polega na tym, że do każdego zdania ostatnich dwóch akapitów niniejszej recenzji mógłbym dopisać „jak zwykle”, „jak poprzednio”, „jak już zdążyliśmy się przyzwyczaić”. Chyba że ktoś nie zdążył? W takim razie proszę podłączać się pod to muzyczne ADHD, ale już.

Przekrój”

 

Fine.




Dodaj komentarz