O modnej ostatnio „anonimowości z wyboru” piszą Atlantic oraz Independent. Mimo owego trendu 75% wykonawców bez kontraktu wciąż marzy o wielkiej wytwórni, chociaż są i tacy, którzy wolą blogi. Tym razem Guardian podejmuje wątek sprzedawania się w naszych czasach z krótkim rysem historycznym i pytaniem, czy jeszcze się da. Dla samych wykresów warto zerknąć na Nitsuha Abebe (znów ci on) obronę narcyzmu w popie, a dla dowodów dźwiękowych sprawdzić tekst o wszechobecności figury call&response w muzyce tanecznej z puentą beatlesowską.
Podobno grozi nam nawrót New Age, podobno do muzycznej sieci zawita Parental Advisory, a przeboje będziemy przewidywać drogą naukową. Głośniki bezprzewodowe zagrożą okablowanym, empetrójce – niewierny format, Apple będzie zdalnie blokować filmowanie koncertów, sukces Adele zmieni rolę kobiety w showbiznesie, a Marlon Brando był wynalazcą instrumentów.
Wiadomości lokalne: podczas gdy norweskie MSZ doszkala swoich dyplomatów w zakresie wiedzy o black metalu, w Szwecji uzależnienie od tego gatunku owocuje rentą. Pierwszą Szkotką skazaną za ściąganie muzyki jest 58-letnia babcia. Japońskie AKB48 skleciło sobie członkinię. Radiohead milczy w Chinach. AFP próbuje wyjaśnić fenomen rumuńskiego dance. WSJ krótko a treściwie pisze o berlińskich klubach. A Spiegel o bodaj najbardziej niedostępnym festiwalu na świecie.
Sporo ciekawych rzeczy znalazłem w Emila Macherzyńskiego podsumowaniu pierwszej połowy roku. NPR przygotowało przyspieszony kurs tropicalii, jest też historia metalu w siedmiu przedmiotach, a writerzy Pitchforka wytypowali swoje ulubione 60 książek o muzyce. Flavorwire ma krótki przewodnik po muzyce 8-bitowej oraz dzieje nośników w pigułce. 10 kluczowych kawałków najwcześniejszego Detroit techno polecają współwinni.
Tyle samo najlepszych płyt z muzyką współczesną wypisał kompozytor Ed Bennett, o którym dobry artykuł znalazłem tutaj. Classical-music.com urządziło na Twitterze plebiscyt na najnudniejsze momenty klasyki, swoją drogę od Metalliki i Black Sabbath do Bartoka (i niejako z powrotem) opisał partyturowy eksperymentator Ken Ueno, a jego kolega po fachu Mohammed Fairouzo rozpisał się o poważce niebiałej w kontekście niepokojów arabskich. Pierre-Arnaud Dablemont w kontekście doświadczeń własnych zastanawia się, jak powinien wyglądać pianista.
Ambrose Akinmusire czyta się równie dobrze, jak się go słucha. To samo dotyczy Matany Roberts, której świetną sylwetkę popełnił Chicago Reader. New York Times rozwodzi się na temat Bon Iver, Simon Reynolds gloryfikuje Bjork, która Pitchforkowi tłumaczy się z nowych technologii. Self-Titled przeprowadził bardzo osobisty wywiad z Zombym, Village Voice wstrzemięźliwe Q&A z Brianem Wilsonem, Pitchfork 5-10-15-20 z Antonym, a Guardian – niby w ramach promocji Open’era – rozmówił się z Princem. Chaz Bunduck opowiada, jaką płytę uratowałby z pożaru. Trafiłem też na krótki wywiad z kompozytorem najmłodszego na świecie hymnu narodowego Południowego Sudanu. Polecam audio.
Slate zastanawia się nad tym, czy Hollywood powtórzy błędy przemysłu muzycznego. A tymczasem w Stanach po raz pierwszy od 6 lat rośnie sprzedaż muzyki, co może popsuć jednak wyczekiwany od trzech lat debiut Spotify. Wielka Brytania zaliczyła za to największą w historii porażkę na własnym boisku i nawet wyprzedawane w ćwierć minuty Glastonbury straszy zamknięciem. Pewnie wszyscy już wiedzą, ile Rihanna płaci za swoje przeboje? Bo utrzymanie iTunes pochłania miliardy.
Michaelangelo Matos, autor jednego z moich ulubionych tekstów o muzyce ever, zajął się wpływem internetu na rozwój amerykańskiej sceny rave oraz nostalgią w gatunkach tanecznych. Spin w trzech częściach (1, 2, 3) syntetyzuje Conscious Rap, którego to molocha można odreagować magicznymi zdjęciami raperów. Nextbop śledzi jazzowych hipsterów, a Village Voice szuka najbardziej samplonośnych pokładach Blue Note i przyczyn świetności wytwórni AUM Fidelity. Pytania niebłahe: Skąd muzyka wzięła się w samochodach? Dlaczego ludzie rozmawiają na koncertach? Czy ukulele z klocków lego może działać?
Al Jazeera kompleksowo przepytała Briana Eno, który na antenie NPR zaprezentował swoje ulubione utwory, a zaraz potem jednej z teksańskich gór kazał grać swoją melodię przez 10 tysięcy lat. Po latach sześciu okazało się, że MF DOOM, Madlib i Ghostface Killah nagrali coś razem. Jacaszek do swojego miksu dla Alpha-Ville wcisnął Ligetiego i Szymańskiego. Polecam dosłowny trailer społecznościowej opery Nico Muhly’ego (są też pierwsze recenzje), a poza tym mamy niezłej jakości Jamesa Blake z Open’era oraz – wielki finał – historię wczesnej muzyki elektronicznej w 476 utworach.
Calvin broni swoich uczuć religijnych.
.
Ach, uwielbiam za taki przegląd prasy ten blog!
link do Blake’a chyba zły. Reszta jak zwykle klasa.
Po sobie, jak widać, nawet trzykrotne sprawdzanie nie wystarcza :-) Dzięki, fixed.
Miałem napisać to samo, co A. Strasznie fajnie, że prowadzisz ten „kiosk”.
Dokładnie, świetna robota!