Washed Out – Within and Without (Weird World)
Chillwave robi chillout
28-letni Ernest Greene, obywatel amerykańskiej Georgii, zaistniał w internetowej świadomości niejako wbrew swojej woli, gdy u szczytu własnej popularności począł go promować Chaz Bundick, lider Toro y Moi. „W ciągu tygodni moje piosenki rozpierzchły się po całym internecie. Z zagranicy napływały propozycje występów. A ja? Ciągle mieszkałem z rodzicami. Byłem spłukany. Za moment miałem się żenić, ale nie brakowało mi realnego pomysłu na życie. Generalnie się bałem” – wspominał Greene. Podczas gdy on zbierał się w sobie, poprzestając na minialbumach, chillwave przeżywał swój rozkwit, tymczasową sławę, wreszcie pojawiły się pierwsze oznaki zmęczenia. A pełnometrażowy debiut Washed Out pozostawał ostatnią niewiadomą sypialnianego gatunku.
Zaznajomionych z muzyką lat 80. i 90. „Within and Without” zaskoczy jedynie tym, jak swojsko brzmi. Rozmyte wokale, rytmy podsłuchane u gwiazd New Romantic, domowego disco czy trip-hopu, nieśmiałe melodie i senna produkcja Bena Allena (współpracownika Animal Collective i Deerhunter) tworzą wzorcowy podkład relaksacyjny. Nawet utrzymane w szybszym tempie „Soft” swoją chwytliwość podporządkowuje tytułowej delikatności. Uwagę młodszej publiczności Greene zwróci konsekwencją. „Within and Without” to pierwszy tak spójny i stonowany album w nurcie nastawionym na błyskotliwe single. Poza tym dźwiękowe polaroidy Washed Out utrzymane są w chłodniejszych barwach niż u kolegów. Jeśli zgodnie z mentalnością nurtu „ewokują minione wakacje”, to najpewniej Greene spędzał je w Skandynawii.
„Przekrój”
.