Słów składanie

Wśród kilkunastu przewrotów stylistycznych i skojarzeń sięgających od Kate Bush po Katy B najbardziej na nowej płycie Julii Marcell zadziwiło mnie usłyszenie pomiędzy:

Echo calls your name 
But life stays just the same 

a podobno nieautobiograficznym:

I was raised by songs
’Cause my father he would rather
Rather have a son

takiej oto kwestii:

Słów składanie niedoczekanie
Zmądrychwstanie racz mi dać Panie
Myślobranie nie w moim stanie
Zdań igranie spisz na kolanie

Nie mam nic przeciwko temu, by wyrósł z tego jakiś szerszy nurt dwujęzyczny – zupełnie nieźle funkcjonują liczne mieszanki afrykańsko-, hiszpańsko-, skandynawsko-, czy nawet japońsko-anglojęzyczne, a przy okazji rozstrzygnie się dylemat wielu.

Ale nie z jakichś politycznych powodów jest to obecnie mój ulubiony moment „June”. Zdumiewa sposób, w jaki Julia zestawiła rytm, „kształt” i melodykę tekstu anglojęzycznego z polszczyzną, pod którą automatycznie podkłada się inne nuty. Gdybym trafił na „Echo” przypadkiem, wziąłbym to za mash-up wczesnej Marcell z Kapelą ze wsi Warszawa.

.

Fine.




8 komentarzy

  1. Szary pisze:

    Pragnę zwrócić uwagę, że na zdjęciu pani ma też pasiak jakby łowicki…

  2. Mariusz Herma pisze:

    (-:

  3. Mam to samo z tekstem „Echo”. I choć próbuję (choćby w recenzji), to nie jestem w stanie do końca wytłumaczyć, dlaczego to tak na mnie działa.

  4. Szary pisze:

    B! Czy zachwyt trzeba zawsze tlumaczyc?

  5. Mariusz Herma pisze:

    Konieczność uzasadniania zachwytu zależy od zawodu :-)

  6. Piotr pisze:

    to ja czekam na to dłuższe tłumaczenie ;-) bo ta płyta mnie syci, doprawdy mocno ;-))

  7. […] folk. Pod koniec uszczęśliwiła mnie dwujęzycznym „Echo”, którym zachwycałem się kiedyś tu, ostatnio tam. I pożegnała równie zamaszyście, jak przywitała. Stadionowej Julii pewnie […]

Dodaj komentarz