Krzysztof Herdzin Trio – Capacity

Krzysztof Herdzin Trio – Capacity (Fusion Music/Polskie Radio)

 

„Wszystko w jazzie obraca się wokół pytania: czy to jest nowe? Stary, mamy 12 chrzanionych nut. Co tu może być jeszcze nowego? – pieklił się ostatnio Branford Marsalis ze słynnej synkopowanej rodziny Marsalisów. – A ja pytam: czy to jest dobre? Tak rzadko gra się dziś dobrą muzykę, że gdy na takową natrafię, jestem w szoku”.

Marsalis byłby zachwycony fonograficznym powrotem tria Krzysztofa Herdzina. W pięć lat po koncertowym „Live in Tygmont” zasłużony aranżer i kompozytor zarejestrował „Capacity” niemal równie spontanicznie: podczas jednej czerwcowej sesji nad warszawskim Jeziorem Czarniakowskim w towarzystwie kontrabasisty Roberta Kubiszyna i przodownika bębnów – usłyszycie go już na 100 płytach – Cezarego Konrada. Pomiędzy coverem „Prayer For El Salvador” z repertuaru Yellowjackets a czupurnym finałem „Children of Childs” Herdzin pokazuje swoje oblicze liryczne („Still Searching”), metodyczne („Keith and His Teeth”) i beztroskie („Sleeping Beauty”). A każdy z pięciu autorskich utworów zdobi przynajmniej parą chwytliwych tematów.

Wszystko brzmi tak dobrze, że rozczarują się jedynie ci, którym bliżej raczej do poglądów Roberta Glaspera niż braci Marsalisów. Jeden z największych współczesnych fortepianu zwykł mawiać: „Powinieneś brzmieć źle, kiedy ćwiczysz. To oznacza, że robisz coś, czego jeszcze nie znasz”.

„Przekrój”

.

Fine.




Dodaj komentarz