Kupowałem dziś kable do głośników. Obok sprzedawca zachwalał wzmacniacz Marantza postawnemu panu około pięćdziesiątki w eleganckim garniturze. Mówił o selektywnym i krystalicznym brzmieniu, o słodyczy i o wykopie, o jakości wykonania zewnętrza i trwałości wnętrzności. Klient wszystkiego cierpliwie wysłuchał, po czym spytał:
– A ma Wi-Fi?
.
A jakie kable? (I czy mają wi-fi?)
Raczej nie ma się czym chwalić. (Oby miały hi-fi!)
w dobie wszechobecnego dokumentowania nie miałeś przy sobie telefonu czy innego paskudztwa, które uwieczniłoby minę sprzedawcy?
” :-o „
Marantz z Wi-Fi? No problem, jest taki ładny model. AirPlay też ma.