Z Brazylii dotarły do mnie w tym roku dwie świetne płyty: klasyczne pieśniarsko „Toque Dela” wywodzącego się z Los Hermanos (ha!) i pięknego Rio pieśniarza Marcelo Camelo oraz nielosowo eklektyczne „Nó na Orelha” niejakiego Criolo z São Paulo. Criolo przez 20 lat rapował, by w końcu zaśpiewać. Parę zdań ode mnie, a muzyka od niego – link do płyty pod klipem.
.
Brzmią zachęcająco. A tegoroczną płytę Marcio Faraco, którego widzieliśmy niegdyś na Skrzyżowaniu Kultur, słyszałeś?
Jeszcze nie, fajna? Inna?
Fajna, ale nie rewelacyjna. Podobnie jak na koncercie to taka bardzo nieinwazyjna i delikatna bossa-nova, słucha się jej bardzo miło, ale na dłuższą metę mi czegoś tu brakuje…