Filharmoniczni mawiają, że smyczki potrafią świetnie imitować instrumenty dęte. Na nowej płycie Keerila Makana „Target” znalazłem potwierdzenie w postaci utworu „Zones d’accord”. Wystarczy zamknąć oczy i z wiolonczeli robi się saksofon.
*
Alex Ross też zaczął podpytywać znajomych o ulubione płyty. Zaczął od Björk:
THAI POP Siamese Soul, Volume 2 (Sublime Frequencies)
STEVE REICH Tehillim; Steve Reich and Musicians (ECM)
MAHLER Symphony No. 10 [Simon Rattle conducting the Berlin Philharmonic] (EMI)
BERG Lulu [Pierre Boulez conducting the Paris Opera Orchesta (DG)
ALIM QASIMOV Azerbaijan: The Art of the Mugham (Ocora)
JONI MITCHELL Don Juan’s Reckless Daughter (Asylum)
KATE BUSH The Dreaming (EMI)
NICO Desertshore (Reprise)
PUBLIC ENEMY It Takes a Nation of Millions to Hold Us Back (Def Jam)
APHEX TWIN Drukqs (Warp)
PANASONIC, Panasonic EP (Sähkö)
BLACK DOG PRODUCTIONS Bytes (Warp)
JAMES BLAKE James Blake (Atlas)
*
A co do Kate Bush, to „50 Words for Snow” można już słuchać.
.
Kate Hollis.
A jednak jest Kate Bush na liście Bjork. Ciekaw tego byłem.
”płyty wszech czasów”; hmmm, na zalinkowanej stronie stoi wyraźnie: ”My Favorite Records” czyli ideą jest lista ulubionych albumów. IMO jest różnica między czysto subiektywnym zestawem ukochanych płyt, a próbą stworzenia kanonu.
Na liście Bjork, taki James Blake odstaje mocno od reszty w kontekście 'wszechczasowości’.Ogólnie dużo uznanych firm, ale też takie ekstrawagancje jak ”THAI POP Siamese Soul, Volume 2”
Pozdrawiam.
Różnica dostrzegalna pewnie tylko dla (nas) freaków, ale dobrze, dobrze, już poprawiam :-)
Podoba mi się bardzo kierunek, w którym idzie Kate Bush. Co za forma wokalna! Ile to oktaw? Cztery? Świetny komentarz airborella.
Tak, od razu odechciało mi się pisać jakąkolwiek recenzję.
Wielkie dzięki za info o liście Bjork! Zupełnie zapomniałem o blogu Alexa Rossa, pewnie by mi umknęło. Szkoda, że tak kurczowo trzyma się jednego gatunku :]
Był kiedyś na śp. Vivie Zwei wspaniały program Geschmackssache, gdzie artyści bądź niemieccy celebryci wybierali przez godzinę ulubione piosenki. I pamiętam, że w grudniu 1998 Bjork wybrała „Karma Police” Radiohead (przez to kupiłem kasetę OK Computer), jakąś Kate Bush („Wuthering Heights”?) i chyba „Once In a Lifetime” Talking Heads (wszyscy to dawali). Oprócz tego, wybrała rzeczy, których wtedy nie czaiłem, typu „Whip It” Devo i „Night of the Living Bassheads” Public Enemy. Berga i Mahlera raczej nie dawała, bo Viva Zwei nie miałaby klipów.