Na zdrowie

Fragment książki „Healing at the Speed of Sound”, czyli praktycznego kursu porządkowania własnego otoczenia akustycznego. Prócz wyłuszczonych powyżej dobrodziejstw obcowania z dźwiękami oraz emitowania własnych, dowiedziałem się z niej między innymi, że obniżenie poziomu hałasu w Nowym Jorku – pokłosie osobistej krucjaty majora Bloomberga – uznaje się za jedną z głównych przyczyn cudownego spadku przestępczości do poziomu nienotowanego od lat 60. Że hard rock ogłupia myszy. Że do dzieci lepiej śpiewać, niż mówić. Że dźwięk budzika ma fundamentalne znaczenie dla całego dnia. Że prócz ptaków śpiewających ludzie są jedynymi istotami żywymi, które „automatycznie wyczuwają rytm piosenki”. Że gdy pedałującym studentom puszczano ich ulubione kawałki w zwolnionym lub przyspieszonym tempie, adekwatnie zmieniały się ich osiągi. Że muzyka działa przeciwbólowo.

Wczoraj rozmawiałem z Donem Campbellem, jednym z dwóch autorów książki, który także uprawiał kiedyś zawód krytyczny i rozumie, że w tej profesji ograniczyć słuchania do zalecanych dwóch godzin dziennie się nie da. Co robić? – pytam. W takim razie – powiada – co godzinę dawkować dziesięć minut ciszy i… pięć minut Mozarta lub Haydna. Ciekawe, czy panowie ucieszyliby się, że będą polecani jako środek do czyszczenia uszu.

.

Fine.




2 komentarze

  1. PopUp pisze:

    „obniżenie poziomu hałasu w Nowym Jorku – pokłosie osobistej krucjaty majora Bloomberga – uznaje się za jedną z głównych przyczyn cudownego spadku przestępczości do poziomu nienotowanego od lat 60”. A mógłbyś podać źródła, kto takie stwierdził? Bo takich „niespodziewanych” wyjaśnień tego spadku przestępczości już kilka było. Najbardziej spektakularne jako powód podawało legalizację aborcji (potencjalni przestępcy nie przyszli na świat) – jego autor Steven Levitt je nawet „udowodnił”, ale potem mu się to czkawką odbijało, bo dowód nie był wcale taki rzetelny. Więc ciekaw jestem tej teorii.
    Co do sterowania muzyką prędkością jazdy na rowerze, to faktycznie jest to przydatna metoda, jak się człowiek spieszy, to np. hard-, grind-core i techno pomagają

  2. Mariusz Herma pisze:

    Oto screen:

    Przypis na końcu akapitu odsyła do:

    Larry Dossey, „Queit, Please: Observations on Noise”, Explore 4, no. 3 (2008): 157-63

Dodaj komentarz