Czyli artyści zachęcają do posłuchania nieznanych, „zapomnianych” albumów. I tak:
• Lana Del Rey proponuje „Five Leaves Left” Nicka Drake’a (6188 ocen na RYM)
• Justice typuje m.in. „Trans” Neila Younga (865) oraz „Always Outnumbered, Never Outgunned” The Prodigy (1176 ocen, przeważnie negatywnych)
• Jack Steadman z Bombay Bicycle Club odkrywa „Finally We Are No One” múm (1800)
• Claire Boucher z Grimes wybrał debiut Aqua (661)
• Carl Barat płytę „I See A Darkness” Bonniego „Prince’a” Billy’ego (3450)
• David Brewis z Field Music pożegnalną płytę Gastr Del Sol (697)
• Jordan Gatesmith z zespołu Howler „Hootenanny” The Replacements (828)
• Simon Ridley z DZ Deathrays same białe kruki: obok „Rust in Peace” Iron Maiden ocala od zapomnienia Kinga Diamonda, Anthrax i Dio.
• The Maccabees, którzy otrzymali od NME całą rozkładówkę, oprócz „Death of a Ladies’ Man” Leonarda Cohena (871) postanowili odkryć przed czytelnikami płytę „Feels” tajemniczej nowojorskiej formacji Animal Collective (4683).
I tak dalej, z Tomem Waitsem i Frankiem Zappą na czele. Przejrzawszy całość miałem wrażenie, że Never Heard częściej tyczy się typujących niż typowanych. (Great przeciwnie).
„Rolling Stone” skorygował z kolei moje wyobrażenie na temat zakresu znaczeniowego słowa „rock”:
.
Dałbym sobie rękę uciąć, że typowy czytelnik NME wymienionych płyt nie zna. Dzisiaj młodzi Amerykanie pytali kim jest Paul McCartney :)
Możliwe, podobnie jak większości płyt Milesa, Jacksona czy Gabriela. Tym razem typowali jednak artyści, a nie redakcja – i zadziwiające jest ich mniemanie, w jakich to ultraniszowych wykonawców zostali wtajemniczeni.
a kogo typowali Fucked Up? Damian Abraham jest zbieraczem starych punkowych nagrań z całego świata, więc może wygrzebał jakąś perełkę.
no a rolling stone przyjął chyba taką definicję rocka, jak rock and roll hall of fame.
Na pewno Feederz, Sheer Terror i jeszcze jakichś 2-3, których – no właśnie – zupełnie nie kojarzę.
> no a rolling stone przyjął chyba taką definicję rocka, jak rock and roll hall of fame.
Rock = pop?
Mariusz, może to jest po prostu sygnał, że najwyższy czas przestać ten periodyk (NME) albo nawet oba ;-)
Tym razem nie zawinił przecież periodyk, a przynajmniej nie bezpośrednio :-)