O hałasie

Światowa Organizacja Zdrowia opublikowała niedawno dość szokujący raport, według którego pod względem szkód wyrządzanych naszemu zdrowiu hałas ustępuje jedynie zanieczyszczeniu powietrza. Wywołuje choroby układu krążenia, bezsenność, powstawanie szumów usznych. A także zaburzenia psychiczne oraz – w przypadku dzieci – zakłócenia percepcji.

Niedawno wyposażyłem swojego iPhone’a w aplikację mierzącą poziom hałasu. Okazało się, że w nowojorskim metrze często przekracza on 100 decybeli. To tak, jakby stać w odległości metra od pracującego młota pneumatycznego albo piły motorowej.

Na lotnisku w Los Angeles jest pewna pusta z reguły poczekalnia. Powód? Pozornie panuje tam cisza, ale skądś dobiega bardzo niskie dudnienie, które nie tyle da się usłyszeć, co raczej odczuwa się ciałem. Pasażerowie potrafią je zdzierżyć co najwyżej przez kilka minut – potem wychodzą.

Jednak nawet gdy uda ci się wydostać z centrum miasta, nie znaczy to jeszcze, że ocaliłeś uszy. Jeśli w mieszkaniu równocześnie pracują klimatyzacja, lodówka, pralka, komputer, telewizor, a w kuchni gra radio – to już jest hałas. Ignorujemy go, bo szkody nie pojawiają się zauważalnie. Ot, po kilku latach przebywania w takim otoczeniu, zdawałoby się umiarkowanie głośnym, nagle okazuje się, że nie możesz spać.

W nowej „Polityce” piszę o dźwiękach chcianych i niechcianych – po dłuższej rozmowie z Donem Campbellem i lekturze książki „Healing at the Speed of Sound”, którą napisał wspólnie ze specjalistą od wydajności pracy mózgu Alexem Domanem.

Gdyby tekst ukazał się nieco później, na pewno uwzględniałby wzmiankę o tym, że muzyka potrafi rozjaśniać najbardziej przygaszone umysły. Ilustruje to pewien niezwykły filmik. (Obejrzenie całości daje szansę na wzruszenie w finale). A to tylko trailer. „Guardian” napisał o tym trochę więcej.

.

Fine.




2 komentarze

  1. pszemcio pisze:

    wszyscy będziemy głusi – niestety

  2. żemi pisze:

    w tym filmiku wielu oburza *Ipod*

Dodaj komentarz