I tak lagodnie te plyte potraktowales ;) Kubanczykow tu jak na lekarstwo, od smoothjazzu chilloutu mozna dostac neistrawnosci. Slychac, ze sponsor (producent rumu) wymagal, Gilles Peterson pilnowal, by Mala nie zaszalal z tym dubstepem. Jest ladnie, gladko, by pasowalo do konfekcji. Typowo kolonizatorska pacyfikacja. Mala rownie dobrze to mogl nagrac w domu i by tak samo wyszlo.
I tak lagodnie te plyte potraktowales ;) Kubanczykow tu jak na lekarstwo, od smoothjazzu chilloutu mozna dostac neistrawnosci. Slychac, ze sponsor (producent rumu) wymagal, Gilles Peterson pilnowal, by Mala nie zaszalal z tym dubstepem. Jest ladnie, gladko, by pasowalo do konfekcji. Typowo kolonizatorska pacyfikacja. Mala rownie dobrze to mogl nagrac w domu i by tak samo wyszlo.
Bardzo ładna płyta na słuchawki, miasto nocą i tramwaje. Daleko do Laswellowego Imaginary Cuba, ale wcale nie aż taka zła, jak piszesz.