John Cage obchodziłby dzisiaj setne urodziny. Z tej i kilku innych okazji piszą o nim krótko Dorota Szwarcman oraz Alex Ross, który nieco dłużej pisał dwa lata temu. Można też posłuchać:
.
John Cage obchodziłby dzisiaj setne urodziny. Z tej i kilku innych okazji piszą o nim krótko Dorota Szwarcman oraz Alex Ross, który nieco dłużej pisał dwa lata temu. Można też posłuchać:
.
Trochę spóźniony komentarz, ale chciałbym uczcić jego setne urodziny i dwudziestą rocznicę śmierci 4 minutami i 33 sekundami ciszy.
To i ja przy okazji dorzucę jeszcze kilka świetnych linków:
Pianistka Margaret Leng Tan opisuje, jak John Cage pomógł jej poradzić sobie z nerwicą natręctw:
http://opinionator.blogs.nytimes.com/2012/09/01/music-of-the-unquiet-mind/
33 innych muzyków z kręgów rozmaitych opowiada NPR, cóż im Cage wyrządził:
http://www.npr.org/2012/08/30/160327305/33-musicians-on-what-john-cage-communicates?ps=mh_frhdl1
a jeszcze tuzin Pitchforkowi:
http://pitchfork.com/features/articles/8941-john-cage/
Plus piękny artykuł dziennikarza New York Timesa o słyszeniu Cage’a w mieście z boską puentą:
http://www.nytimes.com/2012/08/12/arts/music/john-cage-recital-take-the-a-train.html
oraz kompozytora/dziennikarza Grega Sandowa trochę wspomnieniowy, trochę krytyczny (ale nie krytykujący) tekst o tym, na czym Cage naprawdę polega:
http://www.artsjournal.com/sandow/2012/09/100-cage.html