„Those kicks combine in rhythms so obviously triggered by hand, you can feel the rubber wearing out on the MIDI pads; they’re kicks all right, but delivered by finger — they’re more like the blows delivered by a Nintendo character, each one visited upon his enemies via pushbutton; you find your own extremities twitching in some kind of gamer’s empathy”.
.
Spory esej Vijaya Iyera na temat ostatniej płyty Flying Lotusa bije wszystkie analizy tego albumu, jakie miałem okazję czytać. Zbyt wiele talentów w tym człowieku. Muzycy muzyków codziennie recenzują w nowym serwisie The Talk House.
.
Zaskakująco sensowne są te teksty. Iyer faktycznie popełnił najlepszy, jaki dane było mi czytać o tej płycie. Bardzo mnie jeszcze zaskoczył tekst o Bowiem. Pełna profeska.