My Bloody Valentine – m b v (MBV)
Steven Wilson – The Raven That Refused To Sing (and other stories) (Kscope)
Toro y Moi – Anything in Return (Carpark)
David Bowie – The Next Day (Columbia)
Depeche Mode – Delta Machine (Columbia)
Lil Wayne – I Am Not a Human Being II (Young Money)
소녀시대 (Girls’ Generation) – I Got a Boy (SM)
Karl Bartos – Off the Record (Bureau B)
Darkstar – News From Nowhere (Warp)
Nosaj Thing – Home (Innovative Leisure)
Hurts – Exile (Sony Music)
Strachy na Lachy – !TO! (S.P.)
Sunn ■]]] – Sirupus Aurantii Corticis (S/R)
cdn
.
„WE ARE SUNN ■]]], NOT SUNN O)).
NOTE THE 90 DEGREE ANGLES.
SUNN ■]]] BEAR NO RELATION TO SUNN O))) OR SOUTHERN LORD IN ANY WAY.”
ZA-JE-BIS-TE!!
(szczególnie, że muzyka to niemal identyczna kopia)
Strachy? Naprawdę? Po poprzedniej płycie, świetnej, jesiennej i chyba mojej ulubionej, wydaje mi się, że Grabaż z zespołem wykonali niezły krok w tył na „!To!”. I to zarówno muzycznie jak i w warstwie lirycznej, która jest jakaś mało grabażowa. Tekstowo brzmi raczej jak współczesny Kazik (i to nie jest pochwała). Za dużo prób obserwacji rzeczywistości. Choć może ja się uprzedziłem czytając z nim te pełne żalu wywiady odnośnie kondycji dzisiejszej młodzieży oraz tego że mu tylko płyty chcą kraść i o nic innego im nie chodzi.
Karl Bartos, auć! Naprawdę? Strasznie zła płyta…
@ MeeHau, z całym szacunkiem, ale ewidetnie przegapiłeś postępy, jakie Grabaż poczynił w zakresie swojej Poezji. Pomijam już majstersztyki w tytułach – vide aluzja do (tak sądzę) Stonesów w „I CAN’T GET NO GRATISFACTION” – ale weź te linijki:
Tu każdy słabość ma mentalną
Wszystko powinno być za darmo
I niech Judasz Iskariota
Mieszka odtąd na banknotach
W sześciopakach
Ha ha
W sześciopakach
Ha ha
Szczególnie ekspresja „Ha ha” robi na mnie wrażenie każdorazowo, gdy słyszę ten utwór w Trójce, czyli kilka razy dziennie.
A wszystko to podparte rzadko spotykaną progresją akordów Am-G-D, w której Zespół ewidentnie nawiązuje do klasycznego już „Premonition” Johna Fogerty’ego (popularnego Fogiego). Ewentualnie do „Kwartetu na koniec czasu” Messiaena, trudno tutaj mieść całkowitą pewność. Zresztą melodia zwrotek też dosyć zdumiewająca, aż ją sobie spisałem:
@ El Topo: prawdę mówiąc jeszcze nie słyszałem, doceniłem okładkę i tytuł.
„Strachy na Lachy – !TO! (S.P.)
Sunn ■]]] – Sirupus Aurantii Corticis (S/R)”
Prima aprimis!
Do Hurts i Strachów jeszcze byłam w stanie uwierzyć w tą listę.. Gratuluję, jeden z lepszych pierwszokwietniowych żartów :)
[…] Pisownia oryginalna. Ale w dziedzinie żartów primaaprilisowych bardziej polecam ten. […]
Nieczęsto tutaj uzewnętrzniasz swoją złośliwość i sarkazm, ale jak już, to robisz to wybornie (dotyczy zwłaszcza odpowiedzi na temat Strachów).
ale…
zaraz…
ej, na tej liście są też fajne płyty…
Nienawidzę 1 kwietnia. :(