Są (tam)

Ana Mawgood

Na Wolnej Muzyce pojawiła się kontra do artykułu z TMM „o śmierci muzycznej lewicy”, sugerująca przekierować uwagę ku innym rejonom geograficznym:

Zgodzić można się w pełni jedynie z pierwszym słowem tytułu jego tekstu „TU już nie będzie rewolucji”, ona dzieje się gdzie indziej.

Rzeczywiście wystarczy sobie przypomnieć, ile zamieszania w Pakistanie wzbudziła jedna piosenka o gotowanych ziemniakach i jajkach oraz pieczonym kurczaku. Al Jazeera przygotowała później cały program poświęcony nowej fali tamtejszego protest-rocka, a w ostatnim kiosku linkuję do innych rebelii azjatyckich.

Wiele dzieje się w Egipcie, według tamtejszych pogrążającym się niestety z jednego mroku w inny. Wspomniane w polemice śliczne „El Soor” akordeonistki Youssry El Hawary uzupełniłbym jednym z mocniejszych teledysków, jakie widziałem ostatnimi laty – „Ana Mawgood” formacji City Band. Na tabliczkach hasła rewolucji, przesłanie proste. Tytuł oznacza „Jestem (tu)”.

.

Fine.




2 komentarze

  1. […] niedawno, że muzyki upolitycznionej na świecie bynajmniej nie brakuje. Do pierwszych hymnów wiosny […]

  2. […] anglosaskich zainspirowały tyleż niepokoje w Turcji czy Brazylii co nasze blogowe dyskusje. Wspomniałem niedawno o kulinarnym rewolucjonizmie pakistańskiego zespołu Beygairat Brigade. Wśród wielu […]

Dodaj komentarz