Muzyka i polityka

muzyka a polityka Pierwszą polityczną decyzję musiałem podjąć wtedy, gdy rysowałem kontur Ukrainy. Z miejsca stało się oczywiste, że sympatii jednego z większych narodów świata sobie nie zaskarbimy. Po starcie serwisu upomniał mnie jeden z naszych korespondentów z Izraela, ponieważ mieliśmy „złą mapkę”. I załączył taką, na której zabrakło terytoriów palestyńskich. Zaprotestowałem, że zgapiłem od CIA, której raczej nie można zarzucić postawy antyizraelskiej.

Później była kwestia Wysp Owczych – ponoć u progu niepodległości, więc uwzględniliśmy – a czekam jeszcze na pretensje związane z Barceloną czy Hong Kongiem. Strach myśleć o granicy pakistańsko-indyjskiej i kilku innych w regionie, a przynajmniej pół tuzina azjatyckich nacji prędzej czy później dopatrzy się u nas braku pewnych mikroskopijnych wysepek.

Ale już dzisiaj komplikacje przekroczyły, nomen omen, wszelkie granice. Tuż po wrzutce serbsko-macedońskiej, zrazu otagowanej takim właśnie podwójnym obywatelstwem i macedońskim obrysem, dostałem alarmującego maila:

Nie interesuję się polityką i nie wierzę w narodowości, plemiona i inne takie, ale obawiam się, że wielu moich rodaków Greków będzie oburzonych „Macedonią”. Przynajmniej tak długo, jak długo nazwa ta nie zostanie uznana za oficjalną. Pogrzeb w temacie, pogadaj z tamtejszym autorem i zrób, jak chcesz. Osobiście nie mam z tym problemu, ale niektórzy Grecy mogą mieć.
.

Spytałem więc naszego chorwackiego autora komentarza, co o tym wszystkim myśli. Zasugerował, żeby ograniczyć się do oznaczenia samej Serbii. Bo wprawdzie długowłosa grupa Ti pochodzi z Macedonii, ale duet zamieszkuje od dłuższego czasu w Belgradzie i śpiewa po serbsku. W ten sposób sprytnie pozbędziemy się dylematu Macedonia-FYROM (Former Yugoslavian Republic of Macedonia). Tyle że….

Z drugiej strony pojawi się problem granicy Serbii. Z Kosowem czy bez?
.

Gdybym dziś pisał magisterkę o politycznych aspektach muzyki, wyglądałaby zupełnie inaczej.

.

Fine.




6 komentarzy

  1. wieczór pisze:

    Z Wyspami Owczymi jest o tyle bezpiecznie, że jest to jeden z krajów konstytuujących Królestwo Danii, posiadający dość dużą autonomię (podobnie jak dawne Antyle Holenderskie, a dzisiejsze terytoria Curacaco itp. w Królestwie Niderlandów), ale rodzi to poważne konsekwencje, bo czy zespół z Glasgow jest szkocki czy brytyjski (a co zrobić z Franz Ferdinand, założonym w Glasgow przez Anglików)? Jasne, Wielka Brytania jest państwem unitarnym (jak Hiszpania), ale Szkocja ma pewną ograniczoną autonomię (home rule) i mocną świadomość odrębności kulturowej.

    Problem Kosowa (i pośrednio Krymu) można rozwiązać dwojako: przyjąć optykę państwa, z którego dokonała się secesja, albo optykę społeczności międzynarodowej.

    Rzeczywiście, ciężka sprawa :)

  2. Mariusz Herma pisze:

    @ albo optykę społeczności międzynarodowej

    „Macedonię” uznaje, według Wikipedii, „125 krajów na świecie ze 154, z którymi Macedonia utrzymuje stosunki dyplomatyczne”. W tym – o paradoksie – USA, Chiny i Rosja, za to jedynie trzy kraje UE: Bułgaria, Polska i Słowenia. Na liście brakuje Francji, Niemiec, Hiszpanii czy Włoch. Czyli z perspektywy europejskiej owej „społeczności międzynarodowej” ważniejszej niż USA i Chin. Ciężka sprawa.

    Wielką Brytanię raczej byśmy podzielili, gdybyśmy się nią interesowali :-) A Wyspy Owcze chyba chcą się zupełnie wyemancypować.

  3. fripper pisze:

    Nie mam ostatnio zbyt wiele czasu, żeby zgłębiać się w beehype’a (nadrobię!), ale bardzo lubię Twoje przemyślenia i wnioski z prowadzenia portalu wynikające. Mógłby z tego powstać osobny blog, albo chociaż tutaj mógłbyś zrobić z tych wpisów osobną kategorię:)

  4. Mariusz Herma pisze:

    Trochę nie ma wyjścia – wypada pisać o tym, czym się człowiek faktycznie zajmuje i interesuje. Wkrótce się to zrównoważy, ale ostatnie parę miesięcy należało głównie do bihajpa. A że serwis nieco nietypowy, to i pojawia się wokół niego trochę nieruszanych tematów.

  5. szary czytelnik pisze:

    To może zajrzyj Mariuszu do magisterki, to dopisz, tamto uzupełnij, i wydaj? :) Chętnie bym przeczytał taką pracę:) Trochę na ten temat wyszło w Polsce, ale myślę, że Twoja perspektywa byłaby ciekawa i wiele wnosząca:)Pewnie nie masz za bardzo na to czasu, ale z drugiej strony punkt wyjścia jakichś rozmiarów jest:)) Tak na zachętę:)

    A co do nazewnictwa, być może jakimś wyjściem jest podwójne opisanie „Macedonia/Fyrom”, jak na googlemapsach. Gorzej z mapkami… Tu widzę np. takie rozwiązanie: mapa Serbii z Kosowem a Kosowo ujęte osobno w propozycjach jako osobne państwo i z osobną mapką. Generalnie – ciekawa i trudna sprawa dla serwisu interesującego się muzyką ponad granicami, które okazują się być głębsze niż się to mogło wydawać:)

  6. Mariusz Herma pisze:

    Google stosuje właśnie „Macedonia (FYROM)”, nasz Grek proponował też „FYR Macedonia”, co wydaje się rozsądnym kompromisem.

Dodaj komentarz