Wspominany tu wielokrotnie estoński festiwal Tallinn Music Week skończył właśnie przyjmować zgłoszenia artystów do przyszłorocznej edycji i chwali się rekordową ich liczbą: odezwało się blisko 1300 artystów z 47 państw.
Tak wygląda początek rozpiski krajowej:
Estonia 239
Finland 192
Russia 190
Denmark 148
Belarus 90
Poland 65
Latvia 57
United Kingdom 32
Lithuania 32
Ukraine 24
Łatwo wyjaśnić popularność TMW w krajach ościennych. Finom blisko. Podobnie jak Rosjanom i Białorusinom, dla których to też okno na Zachód, bo już Unia Europejska. A dla Polaków – możliwa przepustka do Skandynawii. Zresztą z braku sukcesów w starej Europie nie pogardzimy krajami bałtyckimi.
Ale Dania?
Fenomen Danii w Estonii fantastycznie potwierdza powtarzane już tutaj tezy, że czasem warto pójść wbrew odruchowi i szukać szczęścia nie na zatłoczonych zachodnich spędach, ale właśnie na imprezach regionalnych. Bo kilka duńskich kapel – słyszałem o Motoramie i Get Your Gun, ale szefowa TMW wspomina także Mirel Wagner – opuszczało ojczyznę jako składy niszowe, a wracało jako gwiazdy. Bo w kraju rozeszła się wieść, że zachwycili zagranicę.
Znamy doskonale ten efekt sprzed 10 lat, gdy należycie doceniliśmy Kapelę ze wsi Warszawa dopiero po tym, jak doceniło ją BBC. O Behemocie też zaczęto u nas szerzej pisać, gdy objechali (parę razy) świat. Ale promocja działa w obu kierunkach: doceniającymi naszych artystów instytucjami, festiwalami, my też zaczynamy się interesować. Stąd Dania tak tłumnie reprezentowana w Estonii, a wkrótce pewnie i reszta Europy.
Poznański Spring Break ogłosił, że w przyszłym roku otwiera się na inne kraje. Mówi się o Niemczech czy Francji. Nie sądzę, by akurat publiczność z tych dwóch państw zachwyciła się ewentualnym zachwytem Polaków. Ale już czysto muzycznie: tymi krajami warto się zainteresować jak mało kim. I wzmocnić absurdalnie słabe relacje festiwalowo-koncertowe.
Wciąż kibicuję Offowi, by sukcesami na nim chwalili się wkrótce Czesi czy Słowacy, Portugalczycy czy Ukraińcy. Amerykanom wszystko jedno, jak ich przyjmą w, hm, Katowicach.
Na zdjęciu fantastyczna identyfikacja graficzna Tallinn Music Week, polecam genezę.