Kogo zobaczę na Spring Breaku

Kogo zobaczę na Spring Breaku

106 wykonawców ma wystąpić na rozpoczynającym się jutro festiwalu Spring Break. Z tego tylko – choć w kontekście poprzednich edycji imprezy może „aż” – trzynastu przyjedzie z zagranicy bliższej (wschodzące łotewskie gwiazdy Carnival Youth) lub dalszej (ktoś tam ze Stanów). Ilu uda się zobaczyć?

Kilka miesięcy temu przysłuchiwałem się dyskusji o showcase’ach, w której uczestniczyła Magda Jensen, turmenedżerka Brodki czy opiekunka Pauli & Karola. W 15 minut wyłożyła plan działań, jakie jakie każdy wykonawca powinien podjąć przed takim branżowym zlotem, żeby odczuć jakikolwiek efekt po. Od uruchamiania znajomości po rozdawanie ulotek.

Żałuję, że tego miniwykładu nie nagrałem, bo coraz wyraźniej widać, że takiej podstawowej wiedzy naszym zespołom brakuje. A przede wszystkim brakuje ludzi, którzy mogliby ich w takich działaniach wyręczyć. Uświadamianie sobie tej luki wynika zapewne z faktu, że artyści sprofesjonalizowali się nam w innych aspektach. I mają już produkty na światowym poziomie, lecz nie potrafią ich światu sprzedać. Owocują też wreszcie sponsorowane kontakty z zagranicą i przyglądanie się, jak to robią inni.

A jak to robią inni?

Drobny, ale znamienny przykład z mojej działki: przed festiwalem MENT Lublana przez cały tydzień dostawałem maile od menedżerów i zespołów z zaproszeniami na ich występy i linkami do najbardziej korzystnych youtube’ów. Z niektórymi nawet pomailowałem, potem masa pocztowa mnie przerosła. Ale kilka z kilkudziesięciu samochwał przekonało mnie do wybrania się na ich koncert, który w przeciwnym razie bym zupełnie przegapił lub niesprawiedliwie zbagatelizował.

Ilu wykonawców przed Spring Breakiem przejrzało gotowca, jakim jest lista delegatów? Jeśli mnie Gmail nie myli, osobiście otrzymałem dwa listy. Od menedżerki zespołu Bibobit oraz agencji Follow The Step, „która jest odpowiedzialna za takich artystów, jak KVBA, New Rome czy Jakub Kusior„. Żadnego z tych wykonawców dotąd nie znałem, więc tym chętniej sprawdziłem linki.

Milczenie reszty wynikać może z nieświadomości lub przekonania, że prawdziwa sztuka sprzeda się sama. Tylko dlaczego w takim razie w ogóle ciągać ową sztukę na bazar, bo tym właśnie są festiwale showcase’owe? Jeszcze pożałuję tego apelu, ale naprawdę: piszcie!

Fine.




Dodaj komentarz