Przy układaniu wrześniowej playlisty uświadomiłem sobie, że przekorne kiedyś nieumieszczanie utworów anglojęzycznych w pierwszej dziesiątce stało się czymś mimowolnym, naturalnym.
Mam pewne podejrzenie, że nie chodzi tylko o nasze znudzenie jednym językiem z przynajmniej kilkudziesięciu mocno obecnych w muzyce, ale że na lokalnych scenach ten angielski nie jest aż tak oczywistym wyborem dla ambitnych. Co widać też w Polsce, ostatnio na przykładzie nowej płyty Rycerzyków.
Po swojemu śpiewa też 이랑 Lang Lee, nasze duże wrześniowe odkrycie, o której pięknie napisał nasz koreański korespondent. Co najważniejsze: przysłał tłumaczenie jej niesamowitego protest songu „There Is a Wolf”, znajduje się na końcu artykułu w wykonaniu na żywo.
A skoro o odkryciach, to jeszcze ten oryginalny Gruzin.