„Jak zaczniesz, to już nie skończysz” – rzekł mi prawie cztery lata temu kuzyn z Pienin, gdy pierwszy raz pobiegłem z nim w góry, po ucieczce z miasta po długim lockdownie. Wyśmiałbym go wtedy, ale brakowało mi tchu.
Miał rację. Powody próbuję wyjaśnić w nowej Polityce. A zdjęcie z dzisiejszego wertykału, oczywiście Pieniny.