Wywiad: Tim Hecker

Tim Hecker

Takie rozmowy też są potrzebne, bo przypominają, że nawet za wielką muzyką stoi zwykły człowiek, który może mieć swój gorszy dzień. Bob Dylan takowe miewał nader często – moim ulubionym wywiadem (w ogóle) jest ten opublikowany przez Disc Weekly w maju 1965 roku. Po legendarnej już rozmowie z NPR wszyscy zaś wiedzą, że Sigur Rós do radia zapraszać nie należy. A ja wiem, dlaczego Tim Hecker zajmuje się muzyką instrumentalną.

Twoja muzyka jest coraz bardziej ascetyczna. To zamierzone?

Tim Hecker: Ja to widzę dokładnie na opak. Czasem jest gęsta i złożona, czasem nie.

Z jakich instrumentów korzystasz w studiu?

Syntezator, pianino, sampler, efekty gitarowe, komputer.

Okładka An Imaginary Country przypomina Amber Autechre, celowo?

Nie.

Na początku kariery próbowałeś sił w kapeli rockowej, nie tęsknisz za tym?

Nie.

Udaje ci się na koncertach przez godzinę utrzymać uwagę publiczności tak spokojną muzyką?

W moim przypadku jest to raczej 35-40 minut. Większość osób, które chodzą na koncerty, chce czegoś posłuchać. Zazwyczaj są otwarci.

Jak to jest z popularnością w twojej niszy – muzyka pozwala ci się utrzymać?

Dla większości wykonawców to bardzo trudne wyżyć z muzyki. Ja mam w pewnym sensie farta, bo jakoś wiążę koniec z końcem. O popularności nic mi nie wiadomo.

Jest ktoś, kogo w elektronice cenisz szczególnie?

Jest wiele takich osób, ale termin „elektronika” nic mi nie mówi. Wszędzie widzę elektryczność!

Czy muzyka, którą grasz, odzwierciedla to, czego słuchasz?

Nie bardzo.

Jakieś ulubiony płyty, utwory?

Rozłożyłeś mnie na łopatki.

No dobra. Dzięki za świetną muzykę i powodzenia.

Nie jestem w tym najlepszy. Sorry, jeśli ta rozmowa na nic ci się nie przyda.

Fine.




10 komentarzy

  1. pszemcio pisze:

    he he, no lekko raczej nie było:)

  2. pszemcio pisze:

    >Bob Dylan też w latach 60. słynął z niechęci do mediów >(aczkolwiek robił wyjątki, np. dla TV).

    ale też przyznasz (i widać to chociażby w „no direction home”), że pytania i rola jaką mu przypisywali na siłę dziennikarze w tamtych latach były wyjątkowo irytujące.

  3. irmina pisze:

    A mi sie podobal, jakos bardziej niz ten Dylana, ktory wydaje sie nieco na sile, na pokaz, ale moze po prostu niz znam go zbyt dobrze i jego muzyki. Sigur Ros tez wczesniej nie widzialam, ale odbior podobny do Heckera – prostolinijnosc, 'dajcie mi spokoj, chce tylko zajmowac sie muzyka’. Zastanawia mnie tylko, co sklonilo zarowno Heckera czy Sigur Ros do wziecia udzialu w wywiadzie, skoro ten pierwszy sam przyznaje, ze 'nie jest w tym najlepszy’, wiec zdaje sobie z tego sprawe, a sadze, ze i Sigur Ros raczej za wywiadami nie przepadaja (zalozenie, nigdy wczesniej nie widzialam/czytalam zadnego). Nie wiem tez jak duzy wplyw maja na to menadzerowie, czysta ciekawosc – jak to dziala?

  4. Mariusz Herma pisze:

    Sigur Rós faktycznie „tacy są” i w zasadzie za to ich kochamy. Bob Dylan też w latach 60. słynął z niechęci do mediów (aczkolwiek robił wyjątki, np. dla TV). Potem chyba mu się to stopniowo zmieniało.

    Ale Hecker nie wydaje się tutaj ani radykałem, ani osobą, która „nie jest w tym najlepsza”. Zdarzało mi się czytać bardzo fajne rozmowy z nim, choćby ta na Pitchforku (nawet odpowiedział im na pytanie o ulubioną piosenkę – „Sometimes” My Bloody Valentine). Może np. po udanym koncercie łatwiej zastać go bardziej… ekstrawertycznym.

  5. Mariusz Herma pisze:

    No pewnie, ja czytając tamte „rozmowy” zawsze jestem po stronie Dylana :-)

  6. W „I’m Not There” jest taki dialog:
    – Jak wielu jest dziś protestujących wokalistów?
    – Czyli ludzi, którzy protestują przeciw obecnemu stanowi rzeczy? Ilu?
    – Tak. Czy jest ich wielu?
    – Cóż… (pauza) Myślę, że około stu trzydziestu sześciu.

    Dylana w pewnym okresie prasa irytowała ogromnie. Ale wcale mnie to nie dziwi.

  7. matziek pisze:

    no cóż, chyba każdy pismak miał kiedyś taką sytuację :-) W tym przypadku nie sądzę, żeby udany koncert coś w tej kwestii zmienił. Ja z zasady wyrzucam takie wywiady ze skacowanymi muzykantami do kosza ;-)

  8. blackdoggy pisze:

    Lepszy taki Hecker, czy Sigur Rós, od np. Bono :)

  9. mrozooo pisze:

    a dla mnie wywiad orzeźwiający. rzekłbym, odświeżający rodzaje relacji między rozmówcami. szkoda, że nie zapytałeś się „opowiedz coś o sobie” :>

  10. B pisze:

    <>

    Nic dziwnego, bo nie przypomina.

Dodaj komentarz